Rynek samochodowy wciąż w kryzysie

Mijający rok okazał się być kolejnym trudnym rokiem dla branży motoryzacyjnej w całej Unii Europejskiej, w tym także w Polsce. Systematycznie od kilkunastu miesięcy spada sprzedaż nowych samochodów. Kurczy się również rynek pojazdów używanych oraz części zamiennych i akcesoriów. Problemy mają przede wszystkim małe salony i serwisy, którym coraz trudniej jest dziś skutecznie walczyć o klienta.

Według danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów w okresie od początku stycznia do końca listopada tego roku w całej Unii Europejskiej zarejestrowano ponad 11,2 mln aut, czyli o 7,6 proc. mniej w porównaniu z analogicznym okresem roku 2011.

 – Początek roku, pierwsze miesiące to był jeszcze nieznaczny, ale jednak wzrost w stosunku do roku ubiegłego. Natomiast druga połowa roku, obecny czas, jesień, to już są spadki – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Grzegorz Błachnio, ekspert firmy ubezpieczeniowo-doradczej Euler Hermes.

W listopadzie sprzedaż nowych pojazdów spadła w Polsce o prawie 7 proc. Podobnie jest z częściami samochodowymi oraz serwisem. Według przewidywań tegoroczne wyniki sprzedaży będą zbliżone do ubiegłorocznych. W Polsce zarejestrowano wówczas niespełna 275 tysięcy nowych pojazdów, o 12 proc. mniej niż w 2010 eoku. Znacznie szybciej spada jednak produkcja samochodów. W okresie od stycznia do listopada z taśm montażowych zjechało ich niespełna 600 tysięcy. To o ponad 20 proc. mniej niż przed rokiem.

Ograniczony popyt, zarówno wśród klientów indywidualnych. jak i firm, które nie tak chętnie jak wcześniej odnawiają swoją flotę, przekłada się na wyniki finansowe dealerów i serwisów samochodowych. Specjaliści Euler Hermes szacują, że ich obroty spadły w tym roku o 30-40 proc.

 – Wynika to także z tego, że marże spadły, wojna cenowa się nasiliła, w związku z tym też bezpośrednie dochody spadły w sposób większy niż sama sprzedaż – wskazuje Grzegorz Błachnio.

Cierpią przede wszystkim drobni dealerzy i niewielkie serwisy, specjalizujące się głównie w obsłudze klientów indywidualnych. Większe sieci dealerskie wygrywają dziś na rynku zdywersyfikowaną, znacznie bogatszą ofertą. Mogą sobie pozwolić na sezonowe obniżki i promocje. Mają większe możliwości w zakresie obsługi klientów flotowych, oferują więcej produktów dodanych, serwisowych i ubezpieczeniowych. Dzięki wyższym obrotom mogą sobie pozwolić na ograniczanie kosztów, zachowując tym samym wyższą marżę.

 – Sytuacja sprzyja konsolidacji rynku, czyli temu, z czym mieliśmy do czynienia w roku ubiegłym, połączeniu się dealerów w większe grupy – mówi Grzegorz Błachnio.

Specjaliści Euler Hermes przewidują, że rok 2013 będzie pod tym względem podobny.

http://www.newseria.pl/