Przywrócić godność państwu polskiemu

Pogrzeb Inki i Zagończyka
Ich śmierć, miała ich zabić duchowo. Nigdy się to nie udało. Pozbawiono ich obywatelskich praw, ale obecny rząd z panem Prezydentem Andrzejem Dudą, przywrócił im utracone prawa obywatela RP. Mieli odejść w totalne zapomnienie, ale dziś są naszymi największymi bohaterami. Na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku, w dniu 28 sierpnia odbył się wspólny pogrzeb Danuty Siedzikówny, ps. Inka i Feliksa Selmanowicza, ps. Zagończyk. Są oni znani całej Polsce, jako żołnierze wyklęci- niezłomni, bohaterowie antykomunistycznej konspiracji, którzy zostali bestialsko zamordowani w 1946 roku. Po nabożeństwie w gdańskiej Bazylice Mariackiej, uczestnicy wspomnianego pogrzebu, przeszli ulicami miasta na Cmentarz Garnizonowy.

Kim była Danusia Siedzikówna
Danuta Siedzikówna, posługująca się pseudonimem „Inka” przyszła na świata dnia 3 września 1928 roku we wsi Głuszczewina, znajdującej się regionie Bielsko-Podlaskim. Ta wielka bohaterka narodowa, zmarła dnia 28 sierpnia 1946 roku w Gdańsku. Służyła rodakom podczas wojny i podczas utarczek bitewnych z komunistami, jako sanitariuszka 4 Szwadronu Wileńskiej Brygady AK.

Córka żołnierza
Danusia była dzieckiem żołnierza służącego w armii Władysława Andersa i Eugenii z Tymińskich zamordowanej przez Gestapo. Wacław Siedzik, zginął na froncie w 1942 roku. Danusia zatem, jedyną swą rodzinę miała w osobie ukochanej babci i w oddziale Łupaszki. Inka, pierwsze nauki pobierała w szkole powszechnej w Olchówce, a w okresie wojny w szkole prowadzonej przez siostry salezjanki w Różanymstoku. Po śmierci matki działającej w AK, z siostrą Wiesławą wstąpiła również do Armii Krajowej. Po ustaniu działań wojennych, pracowała jako kancelistka w nadleśnictwie Hajnówka. Wraz z innymi pracownikami nadleśnictwa, została w czerwcu 1945 roku, aresztowana za współpracę z antykomunistycznym podziemiem. Aktu aresztowania dokonały oddziały NKWD, z polecenia Eljasza Kotonia.

A jednak śmierć
Po szeregu przesłuchań i licznych badaniach, Inka została uwolniona z konwoju przez patrol wileńskiej AK dowodzony przez Stanisława Wołoncieja. Nie mogła wrócic do baci, zatem przystając do tego oddziału AK, pracowała jako sanitariuszka. Danuta Siedzikówna, posługiwała się wówczas pseudonim Inka. Przyjaciele pomogli jej także, wyrobić dokumenty na nazwisko Danuta Obuchowicz. Posiadając nową tożsamość, podjęła pona pracę w nadleśnictwie Miłomłyn. Wczesną wiosną 1946 roku, nawiązała ona kontakt z ppor. Zdzisławem Badochą, który wysłał ją pozaopatrzenie medyczne do Gdańska. Tam też, została aresztowana przez UB. Szybko też ostała, umieszczona w V pawilonie gdańskiego więzienia jako więzień sczególnie niebezpieczny. W śledztwie była bestialsko bita i poniżana, a mimo to odmówiła składania jakichkolwiek zeznań obciążających członków brygad AK.

Prawdziwa Polka
Za swój upór, została skazana na śmierć w dniu 21 sierpnia 1946 roku. Tydzień później, pluton egzekucyjny miał zastrzelić Danusię. Grad pocisków z karabinów maszynowych, zranił ją jedynie w ramię. Szybko zatem, wyrok śmierci wykonał sam dowódca wspomnianego plutonu, a ostatnim zdaniem jakie wówczas wypowiedziała było zdanie NIECH ŻYJE POLSKA.

Ewa Michałowska – Walkiewicz