Polska monarchia

Popiel Pierwszy Monarcha Polski             www.ipsb.nina.gov.pl

Prof. Mirosław Matyja

W Polsce istnieją stowarzyszenia i organizacje monarchistyczne, które głoszą potrzebę wprowadzenia monarchii, jako przeciwieństwa demokracji w naszym państwie.

Są to sceptycy systemu demokratycznego, którego i tak nie ma w Polsce, bowiem w naszym kraju należy raczej mówić o semidemokracji.

Niemniej jednak monarchiści uważają – kompletnie błędnie – że monarchia jest lekarstwem na wszystko i ma skutecznie zastąpić polski rodzaj demokracji.

Opowiadają się oczywiście za monarchią dziedziczną, przy czym są święcie przekonani o wyższości tego systemu nad głupią demokracją – przynajmniej tak się wyrażają.

Słuchając wypowiedzi polskich monarchistów, rodzi się pytanie: gdzie się oni uchowali?

Po pierwsze, monarchiści w Polsce chcą mieć króla, którego trzeba wybrać. Oczywiście wybrać niedemokratycznie, bowiem są oni przeciwnikami demokracji, a monarchię postrzegają – jak już wspomniałem – jako przeciwieństwo i zastępstwo demokracji. Należy zatem zadać monarchistom pytanie, jak chcą tego króla wybrać i kto ma nim zostać? Należy się spodziewać, że kandydatów na króla w Polsce nie brakuje ciekawe jest tylko, który z nich będzie najlepszy i akceptowalny przez cale społeczeństwo polskie?

Po drugie, jaką władzę miałby ten król przejąć w Polsce? Wykonawczą, ustawodawczą, a może sadowniczą? Albo wszystkie trzy władze naraz i wówczas mielibyśmy monarchię absolutną? Ale tego monarchiści nie definiują dokładnie. Jeśli jednak tak jest, to przyszły król powinien panować w oparciu o grunt teologiczny, a wiec opierać swoje rządy na tzw. boskim prawie królów. Krótko mówiąc, powinien panować w zgodzie z polskim Kościołem katolickim.

Po trzecie, skoro monarchiści odrzucają demokrację, godzą się automatycznie na Polexit, a więc opuszczenie przez Polskę Unii Europejskiej, bowiem warunkiem członkostwa w UE jest przestrzeganie elementarnych zasad demokracji. Z tym można by się jeszcze pogodzić pod warunkiem, że przyszły polski król zrobiłby z Polski mocarstwo europejskie.

Po czwarte, bardzo dziwi fakt negowania przez monarchistów zasad demokratycznych. Powinni przecież wiedzieć, że monarchia i demokracja nie przeczą sobie, ale się uzupełniają. Przykładów mamy w Europie sporo: Wielka Brytania, Belgia, Hiszpania, Szwecja i parę innych państw – te kraje są monarchiami i jednocześnie pielęgnują ustrój demokracji parlamentarnej. Polscy monarchiści nie odnoszą się jednak do doświadczeń wymienionych państw, stąd wnoszę ponownie, że dążą do wprowadzenia rządów absolutystycznych.

Po piąte, wróćmy do wyboru króla. Wiemy, że w Polsce powstają szkoły liderów, ale nie ma szkoły królów, która mogłaby pomóc w wyborze króla. Poza tym, liderów może być wielu, a król tylko jeden. Taka szkoła miałaby tylko wówczas sens, gdyby oprócz króla, jako głowy państwa, obsadzić królikami np. poszczególne województwa. Ale wówczas mielibyśmy zwierzyniec, a nie monarchie absolutną. Należy więc króla wybrać inaczej – na przykład przez protekcję lub sięgnąć do któregoś z wodzów partyjnych.

Reasumując, nie zazdroszczę polskim monarchistom zadania, którego się podjęli – jest to bowiem olbrzymie wyzwanie. Jedynym ratunkiem dla nich jest to, że prawdopodobnie nie mają zielonego pojęcia, czego tak naprawdę chcą (oprócz króla) i dzięki temu mogą spać spokojnie.

Niewiedza i opowiadanie bajek to najlepszy środek na sen.