Pamiętnik Podwójnego Agenta

Czekajewski

 

Doszedłem do wniosku, że tymi przełomowymi były zdarzenia związane z mym pierwszym wyjazdem z Polski  do Finlandii i Szwecji w roku 1960. Ponieważ pamięć  jest ulotna, a moje listy i notatki  poginęły w czasie wielokrotnych przeprowadzek, pomyślałem sobie, że cześć mojej historii może znajdować się w polskim Instytucie Pamięci Narodowej, IPN.

CzekajewskiParafrazując cyniczne powiedzenie pracowników KGB/UB i komunistycznego wymiaru „ludowej sprawiedliwości”; „Człowiek jest paragraf się znajdzie”, pomyślałem sobie , że jeśli ” IPN jest, to i pamięć (moja)  się tam znajdzie”.

I rzeczywiście z dokumentów IPN dowiedziałem się wiele zaskakujących rzeczy o sobie samym a również nieco o najbliższych. Oto wyjątki z raczej obszernych ponad 200 stron liczących akt Urzędu Bezpieczeństwa na mój temat, które, być może zachęcą (albo zniechęcą) czytelników do zajrzenia do własnych akt zdeponowanych w IPN-ie.

 

Do dnia, 5 kwietnia 2010 roku, nie zdawałem sobie sprawy, że przez klika lat – w latach sześćdziesiątych – byłem… angielskim szpiegiem. Zrozumiałem stopień mego zaangażowania w szpiegowską, krecią robotę przeciw Ludowej Ojczyźnie dopiero wtedy, kiedy przeczytałem raporty oficerów Służby Bezpieczeństwa o mojej szpiegowskiej działalności, otrzymane z polskiego Instytutu Pamięci Narodowej. Owszem, w dzieciństwie, chciałem być szpiegiem, jednak nie jakimś tam chłopcem na posyłki w stylu Jamesa Bonda, ale szefem całej organizacji. Najlepiej CIA! Niestety, żaden z prezydentów USA nie prosił mnie o przyjęcie tego urzędu w czasach, kiedy byłem stosunkowo młody i sprawny, bym bronił Stany Zjednoczone przed knowaniem KGB. Ten braku konsultacji ze mną skutkował tym, że Ameryka uwikłała się w wojnę najpierw w Wietnamie, a dzisiaj w kolejne dwie, z góry przegrane wojny w Iraku i Afganistanie. No cóż, ich strata! Amerykanów, rzecz jasna. Może kiedyś rząd amerykański zrozumie swój błąd.

Moja działalność jako agenta brytyjskiego wywiadu była tak tajna, że ja sam o niej nie wiedziałem. To już nie jest zwykła konspiracja, to jest szczyt konspiracji! Byłem widocznie pionkiem na szachownicy globalnych rozgrywek i dla utajnienia całej operacji nie powiadomiono mnie o celach i zadaniach mej działalności. Obawiano się widocznie, że gdybym poddany został torturom, to wszystko wygadam, z czym trudno mi się nie zgodzić. Mam niski poziom odczucia bólu – nie wytrzymałbym zatem żadnych cierpień, nawet podtapiania na desce, co jest specjalnością naszych, amerykańskich tajnych agencji.

Na dowód tego, że moje opowiadanie nie jest fantazją człowieka chorego, postaram się przytoczyć kilka raportów dotyczących mej „szpiegowskiej działalności”.

 Z poniższego dokumentu MSW (Ministerstwo Spraw Wewnętrznych) wynika, że ówczesnym moim kryptonimem był „Czek”. Gdybym wiedział o mojej tajnej misji w Polsce, to chyba dzisiaj przenigdy nie ułożyłbym takiego adresu mailowego, który zawierałby w sobie ten kryptonim, a który brzmi: „JanCzek”. Pewnie dla niektórych jest to dziwny i zarazem podejrzany zbieg okoliczności, wymagający dalszego rozpracowania, tym razem przez naszą, „demokratyczną”, Agencję Domowego Bezpieczeństwa (Homeland Security Agency). Życzę im powodzenia!

 

Proszę zwrócić uwagę na zapis gramatyczny, fleksyjny i stylistyczny dokumentów (starałem się zbytnio nie ingerować w ten specyficzny język), na zastosowanie w nich nowomowy, tak charakterystycznej dla okresu PRL-u, a służb Urzędu Bezpieczeństwa w szczególności. 

Wniosek

 

 

 TAJNE
Wrocław, dnia 27 marca 1961 r.

 

Notatka Informacyjna:

W związku z przekazaniem przez kapt. „Czesława” informacji wskazujących na to, że ob. Czekajewski Jan odmówił powrotu do kraju z wyjazdu służbowego do Finlandii i obecnie przebywa w Szwecji, w dniu dzisiejszym przeprowadziłem ustalenie, w wyniku czego stwierdziłem, że informacja ta polega na prawdzie. Czekajewski Jan faktycznie odmówił powrotu do kraju i przebywa w Sztokholmie. Z żoną koresponduje, lecz nie podaje miejsca zamieszkania. Żona wysyła listy na adres zakładu pracy, gdzie Czekajewski ma pracować.

W wyniku wywiadu ustaliłem, że ob. Czekajewska E. (ówczesna żona – przyp. autora) w chwili obecnej ma kochanka, który u niej przebywa i który w otoczeniu uchodzi za kuzyna. Jest nim: ob. B. Z.,  s. Stanisława i Jadwigi, z domu Piniło, ur. 1926 r. w woj. tarnopolskim, zamieszkały – Wrocław, ul. Żelazna. Ob. B. Z. pracuje na uniwersytecie oraz prowadzi Klub Motorowy przy Komitecie Wojewódzkim ZMS. Jest on b. pracownikiem Służby Bezpieczeństwa i pracował na terenie woj. katowickiego.

 

Podpis:

St. Oficer Operacyjny Wydz. II, Jan Krochmalczyk, ppor.

 

 TAJNE

Wrocław, dnia 30 sierpnia 1961 r.

 

Notatka Informacyjna z rozmowy przeprowadzonej z obywatelką Czekajewską E.:

W dniu dzisiejszym przeprowadziłem rozmowę operacyjną z obywatelką Czekajewską E. na temat jej męża, Czekajewskiego Jana. Na rozmowę się zdecydowałem, gdyż posiadam informację, że stosunki małżeńskie w/w są w całkowitym rozkładzie, praktycznie małżeństwo to nie istnieje. Wedle żony Czekajewskiego Jana w roku 1959 we Wrocławiu przebywał Szwed, Beckman ze Sztokholmu. Był własnym samochodem i miał aparat fotograficzny. Jan był zawsze w jego towarzystwie, oddał do jego dyspozycji swoje drugie mieszkanie przy ul. Powstańców Śląskich (numeru nie zna). Ponadto Czekajewski utrzymywał kontakt z inż. P. K., zam. Wrocław, Podwale 52 m 2., któremu załatwił praktykę w Szwecji, ale ten nie otrzymał paszportu. Ponadto wie, że Czekajewski pisał do Odulińskiego Romualda. Tenże Oduliński stara się o wyjazd do Anglii, gdzie w Londynie ma trzech braci ojca. Istnieją wątpliwości, czy do kraju wróci, ponieważ jednocześnie do Anglii wyjeżdża jego narzeczona (nazwiska nie zna), która otrzymała już paszport.

W świetle udzielonych informacji uważam, że Czekajewska E. była szczera. Na mężu jej nie zależy, gdyż jak oświadczyła, nie przebaczy mu zdrady. Deklaruje również pomoc Służbie Bezpieczeństwa w tej sprawie. Za szczerą chęć podziękowałem, ale nie wykluczam możliwości skorzystania z tej oferty.

 

Informacja dodatkowa:

Wspomniany Beckman, jak wynika z innych informacji, współpracuje z ośrodkiem polskiej emigracji, z Lisińskim Michałem z Wolnej Europy. O tym, że Czekajewski pracował na stoisku szwedzkim, informacje są pierwiastkowe.

 

Podpis:

St. Oficer Operacyjny Wydz. II, J. Krochmalczyk, ppor.

 

 TAJNE

 Wrocław, dnia 13 września 1961 r.

 

Wniosek o założenie sprawy dot. operacyjnego sprawdzenia:

Ja, Starszy Oficer Operacyjny Wydziału II, ppor. Krochmalczyk Jan, proszę o zezwolenie na założenie sprawy operacyjnego sprawdzenia mgr inż. Czekajewskiego Jana.

Podstawa:

W okresie letnim 1960 roku we Wrocławiu przebywał na zaproszenie ZSP działacz Narodowego Związku Studentów w Sztokholmie, dr Beckman. Z bliżej niewiadomych powodów mgr inż. Czekajewski wszedł w kontakt z dr Beckmanem, którego zakwaterował we własnym mieszkaniu. W maju 1961 r. w Sztokholmie przebywał kapitan „Czesław”, który skontaktował się z doktorem. Z przeprowadzonego rozeznania wynika, że dr Beckman jest powiązany z ośrodkiem wywiadowczym Szymaniaka. Skontaktował on bowiem „Czesława” z dr Lisińskim Michałem. Lisiński Michał jest znany jako naczelny redaktor Radia „Wolna Europa” i jest powiązany z ośrodkiem wywiadowczym majora Szymaniaka.

Uzasadnienie Założenia Sprawy:

W świetle posiadanych informacji nasuwa się uzasadniony wniosek, że mgr inż. Czekajewski Jan, podczas pobytu za granicą, mógł zostać zwerbowany przez obcy wywiad. Wskazują na to powyższe fakty (powinien chyba napisać „poniższe” fakty? przyp. autora):

1. Kontakt z dr Beckmanem. Niewątpliwie ci ludzie pomagali Czekajewskiemu w uzyskaniu pracy i mogli to uczynić za cenę udzielanych informacji o Polsce.

2. Z materiałów wynika, że mgr inż. Czekajewski nosił się z zamiarem odmowy powrotu do kraju. Ponieważ wrócił jednak do kraju, chociaż po długim pobycie, mógł to uczynić na polecenie ośrodka wywiadowczego.

3. Mgr inż. Czekajewski ma zapewniony powrót do Szwecji celem habilitacji doktoratu, który ma składać. Może to być forma pozyskania go do współpracy przez obcy wywiad.

4. Po powrocie do kraju, Czekajewski Jan, wybitnie omija Wrocław, gdzie jest znany szerszemu gronu ludzi, co by wskazywało, że chce utrudnić możliwość jego obserwacji.

Proponuję:

1. Przeprowadzić z nim rozmowę operacyjną i odebrać na piśmie informacje o jego pobycie w Szwecji w celu poddania ich analizie.

2. Porozumieć się z Wydz. XI depart. II MSW, czy posiadają materiały na Czekajewskiego Jana z okresu jego pracy w pawilonie szwedzkim na Międzynarodowych Targach Poznańskich.

3. Przy pomocy ob. O. R. przeprowadzić penetrację notatek Czekajewskiego Jana w celu wyłowienia adresów krajowych i zagranicznych.

4. W najbliższych dniach na praktykę do Szwecji wyjedzie mgr P. K. Zachodzi możliwość, że Czekajewski Jan poprosi P. K. o przewiezienie korespondencji. Należy się porozumieć z Grupą Specjalną, aby P. K. korespondencję tę przejął i przed wyjazdem doręczył nam do kontroli.

5. W dalszym ciągu opracowywać korespondencję krajową i zagraniczna mgr inż. Czekajewskiego w celu ustalenia kontaktów. W tym samym celu opracować telefon przez wydział „T”.

6. Przez b.t.w. „Kaczmarka”, zebrać charakterystykę Czekajewskiego z okresu pracy w Instytucie Badań Lotniczych (winno być „Instytucie Medycyny Lotniczej” przyp. autora) i ustalić kierunek pracy, jaki tam prowadził i do jakich tajemnic był dopuszczony.

7. Zwrócić się z pismami do Wydz. II KM MO (Komenda Miejska Milicji Obywatelskiej – przyp. autora) w Łodzi w celu zabezpieczenia pobytu Czekajewskiego w Łodzi u swej kochanki.

 

Powyższe przedsięwzięcia zostaną dokonane do dnia 1 października 1961 r.

 

Podpis:

St. Oficer Operacyjny, Wydz. II, J. Krochmalczyk, ppor.

 

(notatka sporządzona pismem odręcznym przyp. autora)

Do dnia 20 września b.r. ponownie opracować zadania dla O. R. i P. K. pozostających w kontakcie z Grupą Specjalną. Z materiałów wynika, że figurant Czekajewski lubi „dziewczynki”, dlatego proponuję podstawić mu dobrą agentkę. Do naszego biura wysłać próbki pisma figuranta i poprosić, aby przechwytywaną korespondencję poddawali badaniom chemicznym.

 

Podpis:

Szymański, 19.09.1961 r.

 

 Komentarz własny „figuranta” Jana Czekajewskiego:

Jak pamiętam, Grupa Specjalna nie wykonała w pełni rozkazu oficera Szymańskiego, gdyż nie skierowała do mnie, do „wykorzystania”, żadnej agentki specjalnego poruczenia. Widocznie pula agentek, jakimi dysponował Wydział Specjalny we Wrocławiu nie obejmowała takich, o biuście porównywalnym do biustu mej kochanki, Zofii Królikowskiej z Łodzi. Zagrożenie dla mej działalności szpiegowskiej istniało, ale na skutek oszczędności kadrowych w dziedzinie rekrutacji agentek, udało mi się uniknąć dekonspiracji

 Co do doktora Beckmana, którego w życiu na oczy nie widziałem, sprawę wyjaśnia do pewnego stopnia raport z wywiadu z moją byłą żoną, której chyba się pomyliło nazwisko mego gościa, Szweda, Lars`a Inge Hedberg`a z nazwiskiem doktora Beckmana. Moim gościem był student matematyki, późniejszy wybitny naukowiec, profesor Lars Inge Hedberg. Pomyłka zadała kontrwywiadowi Polski Ludowej niemożliwe do wykonania zadanie znalezienia między mną a doktorem Beckmanem jakiegoś związku. Być może, że moja była żona kryła osobowość Szweda, Lars`a Inge Hedberg’a, ponieważ, jak zaobserwowałem w kinie, wyżej wymieniony trzymał ją czuje za rękę. Gdzie Lars trzymał drugą rękę, nie mogę zaświadczyć, bo w kinie było ciemno. Do dzisiaj pozostaje niewyjaśnione pytanie, dlaczego moja była żona próbowała koniecznie połączyć mój los z osobą mi nieznaną, czyli niejakim doktorem Beckmanem.

 

 

TAJNE

 Wrocław, dnia 14 września 1961 r.

 

Komentarz własny autora:

Tę informację sporządzono na bazie mojego sprawozdania dotyczącego pobytu w Instytucie Fizyki w Uppsali. Na końcu dokumentu znajdują się następujące informacje:

 

Informacja:

Niniejsze dane otrzymałem od figuranta sprawy Czekajewskiego, rozpracowywanego przez tow. Krochmalczyka z Grupy VII-ej tut. Wydziału. Otrzymane od niego informacje są raczej charakteru ogólnego. Odniosłem wrażenie, że nie wszystko nam podaje, co by nas interesowało. Uwidacznia się to szczególnie przy charakteryzowaniu przez niego osób, które wyjechały z Polski na pobyt czasowy.

Dodaję, że przedstawione materiały nie stanowią dla nas żadnej wartości. Czekajewski w początkowej rozmowie na ten temat Polaków za granicą nie zgadzał się ze mną, a nawet lekko dał mi do zrozumienia, że czuje się obrażony. Czekajewski w rozmowie ze mną próbował się upewnić, czy nic mu  się nie stanie, jeśli nadal będzie prowadzić szeroką korespondencję prywatną i naukową z zagranicą. Dałem mu do zrozumienia, iż nie widzę w tym żadnego przewinienia, nadmieniając mu równocześnie, że pytanie to uważam za niewłaściwe.

Proponuję:

1. Podtrzymać w dalszym ciągu kontakt z Czekajewskim i w rozmowach z nim kapturowo zmierzać do uzyskania interesujących nas danych. Wytwarzać przy nim atmosferę zaufania.

2. Ponieważ sprawę prowadzi tow. Krochmalczyk, proponuję, aby Czekajewskiego przekazać mu do ewentualnego kontaktu.

3. Przyspieszyć wykonanie planu operacyjnego sprawdzenia zmierzającego między innymi do penetracji rzeczy Czekajewskiego posiadanych u Odulińskiego.

5. Odpowiednią jednostkę z agentury kobiecej przy pomocy O. R. pozostającego w kontakcie z SGW, doprowadzić do zapoznania z figurantem.

Po akceptacji przez kierownictwo tut. Wydziału powyższych przedsięwzięć, wykona je tow. Krochmalczyk.

 

Opracował:

J. Szamański, kpt.

 

(ręczny dopisek przyp. autora)

Przekazać 1 egz. majorowi.

 

 Doniesienie:

Źródło: „Oda”, Wrocław, 29.09.61 r.

 Przyjął: Kniaziuk J.

 

Komentarz własny autora:

To doniesienie jest dokładną transkrypcją donosu jaki ja sam skomponowałem, a który był moją charakterystyką psychologiczną. Donos ten Reniek Dulińsk przekazał służbom SB. Dokument znalazł się w tajnych aktach pod kryptonimem „Oda”.

 

Informacja dodatkowa:

Obywatel Karol P. twierdzi, że Czekajewski jest zbyt wielkim tchórzem, aby podjąć się jakieś roboty „na niekorzyść”.

 Podpis:

Inspektor Samodzielny Grupy Specjalnej, Józef Kniaziuk, KW (Komenda Wojewódzka – przyp. autora) MO, Wrocław

 

 TAJNE

 Warszawa dnia 7 października 1961 r.

 

Polska Rzeczypospolita Ludowa

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych

Nr ODH-IIIEM/01769/61

(godło państwowe, orzeł bez korony – przyp. autora)

 

Do Naczelnika Wydz. II Służby Bezpieczeństwa

Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej we Wrocławiu

 

W związku z pismem Nr OZ-05786/547/61 z dnia 1 września 1961 r. dot. mgr inż. Jana Czekajewskiego, s. Franciszka, komunikuję, że wymieniony zatrudniony był w okresie XXX MTP (Międzynarodowych Targów Poznańskich) w szwedzkiej firmie  „AB Lars Ljungberg” w charakterze tłumacza. Zatrudnienie nastąpiło bez pośrednictwa Dyrekcji MTP. Wobec wystawców wykazywał służalczość.

 

Podpis:

Naczelnik Wydziału XI depart. II MSW, Mirosław Milewski, ppułk.

 

TAJNE

 Warszawa dnia 23 grudnia 1961 r.

 

Polska Rzeczypospolita Ludowa

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych

(godło państwowe, orzeł bez korony – przyp. autora)

 

Do Naczelnika Wydz. II Służby Bezpieczeństwa Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej

we Wrocławiu

(do rąk własnych)

 

W nawiązaniu do nadesłanego meldunku specjalnego z dnia 10 października 1961 r. dot. figuranta Czekajewskiego Jana informujemy, iż w wyniku sprawdzania znalezionych notatek, okazało się, że depart. II posiada informacje odnośnie Dudy Stanisława. Jak wynika z zeznań aresztowanego w latach ubiegłych agenta wywiadu angielskiego, Dubielaka, Duda Stanisław był werbowany z zadaniem szpiegowskim na Białorusi.

Zawarte w nadesłanym meldunku informacje wskazują na to, że Czekajewski Jan ze względu na swoje kontakty i miejsce pracy jest osobą zasługującą na wyjątkowo aktywne zainteresowanie operacyjne, dlatego też w sprawie tej naszym zdaniem należy niezwłocznie opracować szczegółowy plan operacyjnych przedsięwzięć, przy pomocy których można by dokonać głębszego rozeznania osoby figuranta i ewentualnego jego powiązania z obcym wywiadem.

 

O zamierzonych przedsięwzięciach, jak i również sposobie ich realizacji i

uzyskanych wynikach, proszę systematycznie informować Wydz. VI. depart. II MSW.

 

Podpis:

T. Gaweda, ppułk.

 

Komentarz własny autora:

Stanisława Dudę poznałem w Uppsali, studiował geofizykę, ale mój znajomy miał tyle wspólnego z Dudą – szpiegiem amerykańskim, co z innym Dudą, tym razem Dudą-Graczem (słynny malarz), mój kolega z dzieciństwa. Z nadgorliwości coś się towarzyszom SB-owcom w głowie popieprzyło.

  

TAJNE

 Lublin, dnia 16 października 1962 r.

 

Analiza sprawy operacyjnego sprawdzenia osoby pod kryptonimem „Fizyk”:

(wyjątek)

 

(„Fizyk” to chyba mój nowy lubelski kryptonim przyp. autora)

 

Źródło „Czesław”, dnia 30 maja 1961 r.:

Przebywając od 10 maja 1961 r. do 25 maja 1961 r. w Szwecji „Czesław” umówił spotkanie z Czekajewskim Janem w Sztokholmie. Na spotkanie Czekajewski Jan przybył i zaprowadził „Czesława” do Związku Studentów Uniwersytetu w Sztokholmie, mieszczącego się przy ul. Holendergatan 32. W tym samym czasie skontaktował „Czesława” ze studentem szwedzkim, Krystianem Beckmanem, który w roku 1960, latem, wraz z Brigittą Orkberg przebywał w Polsce na zaproszenie Uniwersytetu Wrocławskiego. Beckman zabrał „Czesława” do swego mieszkania, gdzie po upływie około 10 minut zjawił się stary pan. Po zapoznaniu został zaproszony przez wspomnianego pana i odwieziony jego samochodem do miejsca zamieszkania. Wymienionym panem okazał się dr Michael Lisiński, pracownik Radia „Wolna Europa”.

„Czesław” przebywał z nim w pomieszczeniach redakcji „Wolna Europa” oraz w prywatnym mieszkaniu Lisińskiego. Przy jego pomocy został skontaktowany z b. generałem WP Z. Przyjałkowskim. (Genarał Zdzisław Przyjałkowski dowodził obroną Bydgoszczy, a także brał udział we wrześniu 1939 roku w bitwie nad Bzurą i dowodził obroną Warszawy przyp. autora).

 

Źródło „Ela”, dnia 30 sierpnia 1961 r. (moja była żona – przyp. autora):

Z dokumentów wynika, że w 1959 roku Czekajewski Jan gościł u siebie Szweda, Beckmana ze Sztokholmu, któremu oddał swoje mieszkanie i towarzyszył w czasie jego pobytu w PRL.

 

(w następnym paragrafie – przyp. autora)

„Ela” podaje, że do Wrocławia przybył obywatel szwedzki, Lars Hedberg, student matematyki. Lars Hedberg przebywał w Polsce około miesiąca. Posiadał własny samochód, pozostawał na utrzymaniu Czekajewskiego.

 

Komentarz własny autora:

No i jak tu wierzyć kobietom? To kto w końcu był moim gościem, Lars czy Beckman? Do dzisiaj tego nie wiem. Co do agenta polskiego wywiadu o pseudonimie „Czesław”, mam „operacyjne” wątpliwości, bo nie przypominam sobie, abym kiedyś kogoś zaprowadzał do klubu studenckiego w Sztokholmie i poznawał go z doktorem Kristian Beckmanem, którego też nigdy nie widziałem na oczy. Kontrwywiad SB winien rozpracować kapitana o pseudonimie „Czesław”, zamiast wyraźnie trwonić pieniądze robotników i chłopów na zagraniczne rozjazdy i fabrykowanie fałszywych raportów. Nic dziwnego, że PRL się zawaliła i wpadła w ręce imperialistów.

Całą sprawę odegrano wedle tego samego scenariusza, na którym oparto następną komedię dwadzieścia pięć lat później, tym razem w Ameryce. Zagrał ją wówczas amerykański kontrwywiad naukowo-przemysłowy, Exodus. Ja wystąpiłem wtedy w roli sowieckiego szpiega nasłanego do USA w celu kradzieży amerykańskich superkomputerów. Agentom wówczas „umknęło uwadze”, że komputery te były produkowane na Tajwanie i były słabą kopią IBM-PC. Nawet Bułgarzy produkowali wtedy dużo lepsze klony IBM-PC.

 

 TAJNE

 Lublin, dnia 14 stycznia 1963 r.

 

Do Naczelnika Wydz. II BPZ (Biuro Paszportów Zagranicznych – przyp. autora)

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych

w Warszawie

 

W operacyjnym zainteresowaniu Wydz. II w Lublinie pozostaje pracownik naukowy tut. UMCS, mgr inż. Jan Czekajewski, który aktualnie przebywa na praktyce naukowej w Szwecji. Poczynił on starania zakończone wynikiem pozytywnym u tamtejszych władz umożliwiające jego znajomej, Królikowskiej Zofii, zam. w Łodzi, odbycie podobnej praktyki z zakresu medycyny. Ponieważ Wydz. II we Wrocławiu interesował się w przeszłości osobą Czekajewskiego, zastrzegł swego czasu wyjazd Królikowskiej do tego kraju, w związku z czym i BPZ ustosunkowało się do niego również negatywnie.

Z uwagi na to, że jednostka nasza, terytorialnie kompetentna, planuje w stosunku do Czekajewskiego określone czynności operacyjne, za którymi stoi w sprzeczności odmowa prawa wyjazdu Królikowskiej do Szwecji, prosimy o anulowanie wniesionego w stosunku do niej przez Łódź i Wrocław zastrzeżenia oraz zezwolenie jej na czasowy wyjazd do tego kraju.

 

Z-ca Naczelnika Wydz. II, St. Sobalski, kpt.

 

Komentarz własny autora:

Co za „czynności operacyjne” mieli w stosunku do mnie „moi kontrolerzy” z Lublina, pozostanie do końca  dla mnie tajemnicą. Poniżej odmowa wydania mi paszportu. A zatem był to koniec mego romansu z PRL-em.

 Odmowa

 

  

TAJNE SPECJALNEGO ZNACZENIA

 Warszawa, dnia 27 marca 1969 r.

 

Postanowienie o zakończeniu i przekazaniu sprawy do archiwum depart. I, Biura „C”:

Ja, st. sierżant Janina Nowaczyk, podoficer oper. Wydz. VII. depart I MSW, rozpatrzywszy materiały sprawy operacyjnego sprawdzenia nr 1263 rejestracja KW MO Lublin nr Wydz. I Biura „C” MSW-I-13851 z dnia 26 marca 1966 r. stwierdzam, że sprawa się nie kwalifikuje do dalszego prowadzenia ze względu na nielojalny stosunek figuranta do problemu współpracy. Proszę o zaniechanie dalszego prowadzenia sprawy operacyjnego sprawdzania.

 

Komentarz autora:

Może chodziło im o to, że przed wyjazdem o zgodę na emigrację nie poprosiłem „odnośnych władz krajowych”? Podczas gdy st. sierżant Janina Nowaczyk decydowała o moim
„konspiracyjnym losie”, ja byłem już od roku stałym rezydentem Stanów Zjednoczonych. Przyczyną takiego niezgrania w czasie była wyraźna opieszałość PRL-owskich agentów, ślamazarnie rozpracowujących mnie na terenie Szwecji. Dlatego uważam, że zasługują oni na naganę z wpisaniem do akt Instytutu Pamięci Narodowej.

 

 

JAWNE SPECJALNEGO ZNACZENIA

 

Columbus w Ohio, 1 maja 2010 r. (Dzień Święta Klasy Robotniczej)

 

Dzisiaj, jedząc obiad w towarzystwie mej amerykańskiej żony, Laury, wyznałem jej, że dręczy mnie pytanie, jakie to szpiegowskie zadania przewidywał dla mnie PRL-owski wywiad. Laura przerwała moje kontemplacje uwagą:

Janie, masz teraz  ważniejsze zadania..  W szufladzie przeznaczonej na twoje czyste gacie, jest pusto? Te które sa w  koszu na brudną bieliznę, są brudne. Wrzuć je do pralki!”

W taki więc logiczny sposób Laura zredukowała moją niedoszłą rolę asa komunistycznego wywiadu do moich brudnych gaci.  Co za wspaniała kobieca zdolność do logicznej syntezy?

I rzeczywiście , z perspektywy minionych lat  moje potyczki z  komunistyczną agenturą wyglądają dzisiaj komicznie, a raczej tragikomicznie. Wtedy z tych potyczek wyszedłem obronną rękom. Innym się to nie udało. Wielu niewinnym ludziom zniszczono życiowe kariery a drudzy stracili zdrowie w UB-owskich kazamatach, skazani  na lata więzienia na podstawie wyssanych z palca zarzutów. . Tym ludziom trudno się z tamtych czasów śmiać.

 

Powyższe opowiadanie jest częścią mej książki pod tytułem: „Do Sukcesu Pod Wiatr”, wydanej w Częstochowie przez wydawnictwo:

 http://www.emedia-wydawnictwo.pl/

 

Jan Czekajewski (autor)

Columbus, Ohio, USA

[email protected]

www.czekajewski.blogspot.com