oczy we łzach …  (WTC – World Trade Center)

 

oczy we łzach … 
(WTC – World Trade Center)

1
a gdyby do bazy WTC wpleść lament rzewny i krzyk kompleksu
tłumy broczące w wezbranych kałużach ran. z wtuloną głową
desperat frunie w prostocie obłudy strach śledzi dziedziniec
z rękami wyrzutów przez wiele dni sobą nawiedzana pamięć

pod nimi przepaść swój cień widzi od początku traci nadzieję 
stojąc pokornie pochyla się dym i żar w rozwarte nozdrza drażni
z czterech stron obok ciał ciała z nadzieją większą na sen wieczny idą
szaleństwa zmysłów spadają w pędzie nawałnicy odłamy z elewacji 

popłoch przy gruncie rozwagi bez siły wściekłość anielskie modły

przestały bawić z ram TT [Twin Towers] znów wyskakują następni
z okien wzniesionych nad sobą rozdzierająca męka na drugą stronę 
przestrzeń rozjątrzona w motywacji gasnących zmysłów wyjściem

twarze jak żółć zardzewiała w globalnym rozrachunku brzęczy złoto 
przygniata zdeterminowane nasze źrenice kłuje nad głową się kręci
karuzela nieszczęść w lęku mnóstwo spraw pogmatwanych rozwikłać
wśród bomb i kul fałsz niepokoi mnie ogrom negatywnych zdarzeń

2
krętacze niech się nie kręcą od zmierzchu do cienia zimny pot
wśród świata obszaru upadły kości myśli zbłąkane w nieskory świt
na rozbitym szkle królestwo śmierci nieśmiertelnej chwały 
kształty ruin bez formy z podziemia pale przebite na wylot 
ciężarem upadku od tamtej pory z księgi proroków ogień
spopiela żar w oparze nad rumowiskiem [TT] wież nieopisany ból

żywiołem słów iskrzą gromy dojrzewają czerwoną plamą szarf
na białej linii z marmuru strof martwe nazwiska wyryte pośrodku
milczą tajemnicą rozpaczy przybite w głuchej ciszy niegasnąca gloria
ukojenia szare znaki [argumentacji] na jawie ciemność trwa niema
z powietrza wody i ognia kluczowe się stają – [kamery and networks]
myśl śledzą bacznie – na najwyższym szczeblu wciąż twierdzą swoje.

Andrzej Pitoń-Kubów

Andrzej Pitoń-Kubów, rodem z Kościelisk-Polan, od 1979 r. zamieszkujący w Chicago, jest poetą rozpoznawalnym zarówno na Podhalu polskim, gdzie ujawnił się jego talent poetycki (ziemię podhalańską określa „kołyską własnego tworzenia” – Wyrobisko), jak i na Podhalu amerykańskim, gdzie talent ten się rozwinął, a twórczość jego nabrała cech indywidualnych.

http://pitonski.com

 

Wyższe wieże
Anna Frajlich

Tej nocy wiatr z południa
przwiewa swąd
to nie Godzilla
zza wieżowców się wychyla
to nie King Kong
na szkle ekranu
to nie fikcja ani film
tam gdzie z betonu
I ze światła stały wieże
-dym
a teraz wyższe stoją wieże
nie ze szkła
bolesne wieże
słup ognisty
gorzka mgła
wczorajszy pocztówkowy kich
zmień Panie w drzewo życia

15 września 2001