Obama ulega lobby Izraela?

„Weterani Wywiadu w Obronie Zdrowego Rozsądku” („Weteran Intelligence Professionals for Sanity”)(VIPS) w liście do admirała Blair’a. z 8go marca, 2009, popierali nominację ambasadora Freemana i wyrazili ubolewanie z powodu wymuszenia jego rezygnacji, za pomocą oszczerczej kompanii Lobby Izraela, która to kampania coraz głębiej penetruje służby specjalne USA i osłabia rząd prezydenta Obamy w momencie, kiedy on przygotowuje się do rokowań z Wladimirem Putinem i innymi, którzy będą go oceniać i próbować „wziąć go do galopu” jako niedoświadczonego przywódcę, jak to się mówiło przed wojną.

 

Rosjanie cieszą się z utożsamiania interesów USA z Izraelem, co zadaje nieobliczalne szkody USA na Bliskim Wschodzie i ogóle na świecie. Putin, chociaż dobry zapaśnik, jest jeszcze lepszy w grze w szachy i na pewno nie przyjmie zaproszenia od Obamy, żeby zagrać z nim w jrgo ulubioną koszykówkę.

 

Obecnie Obama wydaje się być coraz łatwiej manipulowanym przez Żydów, ekstremistów tradycyjnie przepełnionych talmudycznym sadyzmem wobec nienawiścią wobec gojów. Ludzie ci gotowi są narobić nieszczęścia ludności Izraela i innym, kiedy wybiorą Beniamina Netanyahu premierem i poprą jego szaleńcze plany niby „zapobiegawczego” ataku na Iran, popieranego n.p. przez Rham’a Emanuel’a, ważnego w obstawie prezydenta Obamy.

 

 Uczciwi pracownicy wywiadu USA, nie chcą być dominowani przez lobby Izraela. Będą oni rozczarowani dalszym ciągiem poświęcania interesów USA na rzecz Izraela, tak jak to było pod rządami Bush-Cenney i teraz wraca w powrotnej fali wraz z dymisją ambasadora Freeman’a.

McGovern nazywa taką uległość urzędników USA „braniem przez nich ogona pod siebie” („tucking tail”) wobec lobby Izraela i takie postępowanie zupełnym brakiem sumienia, („unconscionable timidity”) pochodzącym z uległości wobec ekstremistów żydowskich rządu USA, tak jak było już w czerwcu 1967, kiedy prezydent Lyndon Johnson opóźniał pomoc dla rannych marynarzy amerykańskich na statku USS Libertyn. Johnson czynił to żeby „nie kompromitować” Izraela, jako niby bardzo ważnego alianta USA, którego generał Rogers nazywał „kamieniem młyńskim” u szyi Stanów Zjednoczonych.

Izrael próbował 8go czerwca 1967, zatopić statek marynarki amerykańskiej U.S.S.Liberty, niedaleko Synaju, żeby upozorować atak egipski i tym spowodować odwetowe bombardowanie Egiptu przez Amerykanów. Bezkarna prowokacja izraelska nie udała się mimo śmierci 34 marynarzy amerykańskich i poranienia 170 i Amerykanie nie bombardowali Egiptu.

 

Zbrodnicza prowokacja Izraela nigdy nie była wyjaśniona w kongresie w Waszyngtonie, podczas gdy wszystkie próby dochodzenia prawdy w tej sprawie powodowały koniec politycznej kariery członków kongresu, którzy chcieli oficjalnie tę skandaliczną prawdę udokumentować i wyciągnąć z niej konsekwencje.

 

Według Ray’a Mc Govern’a, na pytanie: „Kto w USA boi się lobby Izraela? Odpowiedź jest, że faktycznie wszyscy politycy: Republikanie, Demokraci i konserwatyści i liberałowie. Czynnik strachu jest powszechny i łatwo wyczuwa się go w rozmowach z ludźmi, którzy są wytresowani przez media tak jak psy Pawłowa, w celu wrobienia w nich korzystnych dla Żydów ‘odruchów warunkowych.’

 

Lobby Izraela, a zwłaszcza „America Israel Public Affairs Committee” (AIPAC) chwali się, że jest najbardziej wpływowym zagranicznym lobby w Waszyngtonie. Dzieje się tak mimo tego, że  lobby Izraela działa bezprawnie w Waszyngtonie, ponieważ nie jest zarejestrowane jako lobby zagraniczne, a mimo tego od wielu lat dominuje politykę zagraniczną USA na rzecz Izraela tak jakby niby był organizacja nie wtrącająca się do amerykańskiej polityki zagranicznej.

 

W konkluzji trzeba pamiętać, że w już w czerwcu 1967 Żydzi izraelscy dowiedzieli się, że mogą oni literalnie bezkarnie popełniać zbrodnie i morderstwa na Amerykanach i mimo tego nie uszczuplać swoich wpływów w Waszyngtonie. Zdarzenia ubiegłego tygodnia wykazują, że ekstremiści izraelscy i ich lobby z łatwością dokonują fałszywych kompromitacji niewygodnych dla nich Amerykanów; jest to tak zwane „charakter assassination,” czyli niszczenie ludziom ich dobrego imienia w celu krzywdzenia ich i pozbawiania ich stanowisk. Dla Amerykanów jest rzeczą głęboko upokarzającą być świadkami jak prezydent Obama zgadza się na takie postępowanie w jego imieniu.

 

WWW.pogonowski.com