Noworoczne zwyczaje

 

 Gdy lecą iskry z paleniska

 W pradawnych czasach, upatrywano lepszej przyszłości dla siebie i swoich rodzin, gdy podczas rozpalania ogniska, leciały na całą izbę iskry. Uważano bowiem wtedy, że boginka opiekująca się domami Winera, chce w ten sposób obdarzyć podległych jej domowników swoją szczodrobliwością. Z nastaniem Nowego Roku, Słowianie podczas rozpalania ogniska, specjalnie wrzucali do niego suche polana olszynowe, aby jak najwięcej iskier wylatywało na izbę.

 Palce ciotki Adelajdy

 Na Kujawach w wieku osiemnastym, znana wszystkim ze swojej dobroczynności, Adelajda Smerczyńska, piekła olbrzymie baby lukrowane z rodzynkami, na których odbijała ona swoje palce. A że uchodziła ona za osobę przynoszącą w całej okolicy szczęście, wszyscy chcieli otrzymać taką babę, która w stu procentach w Nowym Roku, przynosiła oczekiwane przez wszystkich szczęście.

 Noworoczne kuligi

 Z nastaniem kolejnego roku, bogatsi mieszkańcy Polski dziewiętnastowiecznej, urządzali sobie kuligi, do pobliskich lasów i zagajników. Obrzucano się wówczas śniegiem, a smakowite kąski gotowanego na ognisku bigosu, rzucano za siebie, imitując w ten sposób pozbawienie się z nastaniem Nowego Roku, ubiegłorocznych smutków.

 Rytualne mycie twarzy

 Młode panny, które chciały jak najszybciej zwieńczyć swój panieński stan mariażem, myły w Nowy Rok swe twarzyczki, lekko osoloną wodą, by ta dodała im smutnemu stanowi odrobinę pikanterii, gdy zwiążą się one z ukochanym kawalerem.

 Kupując osinowe obijoki

 W osiemnastowiecznym Krakowie, mieszczanie kupowali sobie osinowe obijoki, którymi bili w Nowym Roku swoje plecy, a także skórę swoich niesfornych pociech. Wierzono bowiem, że w ten sposób wypędzą oni złe licho, które dokuczało ich życiu w starym roku. Gdy umierał ktoś niedobry z miasta, wkładano mu do trumny owe obijoki, aby diabły miały się czym rozprawić z jego nędzną duszą.

 W tym roku, rzadko się już powraca do dawnych zwyczajów. Można je jednak przywrócić z szufladki zapomnienia, aby dowiedzieć się jak to dawniej w Polsce było.

 Ewa Michałowska – Walkiewicz

[email protected]