Nasza wizyta w Narodowym Sanktuarium Maryi Wspomożycielki na Świętym Wzgórzu (Holy Hill)

W historii, święte góry i wzgórza miały wielkie znaczenie jako miejsca spotkań z Bogiem; Holy Hill jest jednym z nich. Według francuskiego pamiętnika i mapy z roku 1676, znalezionej przez pustelnika Francois Soubrio, góra ma kształt stożka. Na jej szczycie został umieszczony kamienny Ołtarz i Krzyż. Wzgórze zostało poświęcone Matce Jezusa Maryi, prawdopodobnie w ramach misyjnej działalności Jezuitów na tym terenie pod koniec XVII wieku.

Teren po raz pierwszy nazwany został Świętą Górką przez Irlandzkich osadników w 1863 r., a kaplicę poświęcono jako pierwsze Sanktuarium Maryi Wspomożycielki. Gdy pielgrzymi zaczęli napływać do Sanktuarium, postanowiono, że administratorem tego miejsca będzie Zakon Karmelitów Bosych z Bawarii. W czerwcu 1906 r. przejęli opiekę i są kustoszami tego Świętego miejsca aż do chwili obecnej.

Więcej interesujących informacji o powyższym Narodowym Sanktuarium można znaleźć pod adresem: www.holyhill.com/basilica/

(20+) Basilica and National Shrine of Mary Help of Christians at Holy Hill | Facebook

Na początku jesieni bieżącego roku:
 
Z przyjaciółmi odwiedziliśmy,
wspólnie zobaczyliśmy
i z wdzięcznym sercem
przed Bogiem w Sanktuarium
na kolana padliśmy.
 
Za każde dobro dziękowaliśmy,
które dzisiaj otrzymaliśmy:
za słońce i pogodę,
za widoki piękne,
i strumyki płynące,
 
za górki i pagórki,
lasy i doliny,
za miłych i życzliwych ludzi,
których tam spotykaliśmy,

za 47-me Targi Artystyczne i Rzemieślnicze,
za stoiska wspaniałych artystów
pełne niezwykłych i unikalnych
dzieł ich i wytworów!
 

I tak, zachwycając się i ekscytując
uroczymi przedmiotami artystycznymi,
co nieco na zimę
nimi się zaopatrzyliśmy.
 

Przebierając i przymierzając niezliczoną ilość wełnianych rękawic
(wszystkie były piękne i niepowtarzalne)
w końcu się zdecydowaliśmy
i jedną parę wybraliśmy.
 
Po namyśle nasz wybór padł
na kolor zielony z beżowym.
Z naszej decyzji mocno się radowaliśmy!
 

Wśród zawiłych ścieżek
pełnych interesujących budek,
cierpliwie dreptaliśmy
i do stoiska z wełnianymi czapkami
przy okazji dotarliśmy.
 
Kolejna sesja wybierania i przymierzania
odpowiedniej czapki, była również długa.
Każda piękna i elegancka,
chcieliśmy dopasować ją do koloru rękawic.
 
Z pomocą przyszła nam sama artystka,
przynosząc z zaplecza właściwy kolor;
przyjęłam od razu i z radością,
bo taki kolor był tylko jeden!
 
Nadchodzącą więc zimę
wypatruję z ufnością,
że będę ocieplona wełnianą czapką i rękawicami,
wykonanymi artystycznymi rękami!
 
W czasie Targów Artystycznych i Rzemieślniczych
oferowana i serwowana żywność
również była jakby niecodzienna.
W przeważającej mierze były to dania
ze smacznej kuchni domowej.
 
Wypieki także, a jakże!
Czy mogło by być inaczej?
Jako że jesteśmy łasuchami na słodkości,
to zaserwowaliśmy sobie co nieco przyjemności,
a więc cały keks z bakaliami!
 

Na jednym plasterku się nie skończyło,
bo był taki smaczny i świeży
(podkreślam: domowego wypieku),
że zjedliśmy go prawie w całości,
zostawiając tylko odrobinę na potem.
 
Produkty warzywne z przydomowych ogródków,
również nie miały sobie równych.
Zaopatrzyliśmy się więc w nie
na dłuższy okres czasu.
 

Aby wszystkim uczestnikom Targów było bardzo miło,
to czas pobytu umilała muzyka na żywo,
w wykonaniu aż pięciu różnych zespołów instrumentalno-wokalnych.

             Na zakończenie Targów Artystycznych i Rzemieślniczych czekało nas w Bazylice nabożne uczestnictwo we Mszy św. Wchodząc do środka, mocno się zachwycaliśmy wnętrzem Sanktuarium. Było bogato wyposażone w okienne witraże, sceny religijne malowane na ścianie i piękną architekturę. Bazylika, jak długa i szeroka, tak po brzegi wypełniona była przybyłymi wiernymi. Cieszyliśmy się, że mogliśmy wziąć udział w Eucharystii w tak wspaniałym miejscu, jakim jest Holy Hill.

            

Po zakończeniu Mszy św., z placu przed Bazyliką zachwycaliśmy się także widokiem uroczych dolin opasujących Sanktuarium. Spoglądając w lewą stronę od drzwi głównych, mogliśmy nawet dostrzec w oddali kontury miasta Milwaukee.

              Z dużą dozą radości, ale także trochę z uczuciami nostalgii do domu wracaliśmy. Dłużej tam pobyć jeszcze chcieliśmy, ale dzień już się miał ku końcowi. A zatem, w promieniach zachodzącego słońca żegnaliśmy Narodowe Sanktuarium Maryi Wspomożycielki na Świętym Wzgórzu w Hubertus, Wisconsin. Ufamy, że w następnym roku przyjedziemy tu ponownie, aby móc napełniać się pięknem i wchłaniać atmosferę tego uroczego zakątka na ziemi.

 Foto. Gosia W.;  Wes W.oraz i nni.

Opr. Gosia W.