Na świętego Hubertusa

Dnia 3 listopada, w całej Polsce obchodzone jest święto łowczych i wszystkich tych, którzy trudnią się polowaniem. Pani Jagoda Amańska z Opola, zaprosiła redakcję Polish News, do swojego domku myśliwskiego, abyśmy podziwiali trofea, zdobyte na przestrzeni lat przez jej dalszą i bliższą rodzinę.

W minione wieki…


-Mieszkam w Opolu, ale od kilku lat jestem studentem, wrocławskiej uczelni. Z niecierpliwością czekam na dzień świętego Huberta, aby choć przez krótki czas przenieść się w minione lata i czuć się jak prawdziwy myśliwy – mówi Damian Szeląg kuzyn pani Amańskiej. Zanim urządzamy sobie takie łowy na „grubego zwierza”, szykujemy sobie sami ubrania, aby były one jak najbardziej zgodne z tymi, których używano przed wiekami. Ponieważ jako mężczyzna nie potrafię tego zrobić, zmuszony jestem dokładnie wyczytać w źródłach historycznych jak się dawniej ubierali myśliwi idący na polowanie. Rysuję wówczas na kartce papieru wygląd takiego myśliwego, co następnie podsuwam mojej mamie, która wzorując się na takowym obrazku szyje mi ubrania. Mimo, że posiadamy broń palną, nasze polowania odbywają się tylko przy pomocy aparatu fotograficznego – relacjonuje Damian.


Łowię koziołki i jelenie….apartaem fotograficznym

-Praktycznie nie należymy do żadnego bractwa rycerskiego, dodaje Mateusz Białek z Opola. W ubiegłym roku ukończyłem liceum i nie dostawszy się na studia, podjąłem pracę w opolskim markecie, gdzie napotkałem grupę młodzieży, należącą do chorągwi łowczych południowej Polski. Dzięki nim, zapaliłem się do kultywowania polskiej tradycji i rodzimych obrzędów, które stanowią po dziś dzień naszą kulturę narodową. Bardzo chętnie bierzemy udział w różnych imprezach, które mają na celu przybliżyć okolicznym mieszkańcom życie dawnych Polaków. Jednym z takich obrzędów jest polowanie, na które przygotowujemy się niezmiernie dokładnie – mówi dalej Mateusz. Koleżanki pomagają mi szyć sobie strój myśliwego, a zamiast rogu, gramy na trąbce hymn pochwalny dla świętego Huberta, który jak wierzono przed wiekami miał magiczną moc sprowadzania zwierzyny łownej wprost pod lufy łowczych. Ponieważ cała nasza grupa ma bardzo pozytywny stosunek do zwierząt i nigdy nie upolowaliśmy żadnego z nich, ktoś mógłby pomyśleć, że te nasze przygotowania nie są nikomu potrzebne. Jednakże my jesteśmy innego zdania, ponieważ dobrze jest, jeśli każdy z ludzi ma swoje zamiłowanie i pasję, którą może rozwijać i kultywować.

Cenne trofea

Dzień świętego Huberta, jest dniem wyjątkowym, który nie tylko kojarzy się nam z polowaniem, ale przede wszystkim z szeregiem zabaw, organizowanych na świezym powietrzu. Przemierzając lasy, czujemy się wtedy jak prawdziwi łowczy sprzed lat, co pobudza naszą wyobraźnię. Śpiewamy zatem Hubertowi, tańczymy wokół palących się ognisk i pijemy napary ziołowe, które wyciszają każdego łowczego, przed polowaniem. Dziś polujemy na zwierzynę jedynie wirtualnie, ale w należącym do mojej rodziny domku myśliwskim, znajdują się cenne precjoza, nawiazujące do dnia święta Hubertusa. Mam w nim cenne poroża z Puszczy Kampinoskiej i Białowieskiej, gdzie brał udział w polowaniu mój dziadek, tuż przed wybuchem II wojny światowej. Posiadam też poroże koziołka, którego upolował na Podolu mój wujek, ceniony przedwojenny adwokat. Jak zatem widać, chętnie wraz z grupą oplskiej młodzieży fetujemy świeto łowczych, ale tylko posiadając w ręku aparat fotograficzny- wtrąca pani Jagoda.

Redakcja Polish News dziękuje pani Jagodzie Amańskiej, za możliwość wykonywania zdjęć trofeów myśliwskich, zdobiacych jej opolską posiadłość.

EWA MICHAŁOWSKA – WALKIEWICZ