Na dymarkach

Rozpalając stary piec hutniczy

Polish News, został zaproszony przez pana Ireneusza Gałkę, na organizowane jak co roku świętokrzyskie dymarki w Nowej Słupi.

Praca hutnicza

Dymarka, to tak zwany piec dymarkowy. Nazwa ta sugeruje nam ludziom współczesnym, pracę i wygląd pieca hutniczego. w którym poprzez redukcję tlenkowych rud żelaza, w wysokiej temperaturze. Początkowo uzyskane tak żelazo, miało ono wygląd gąbczasty, ponieważ w swojej zawartości posiadało żużel. Musiało on przejść kolejne fazy wytopu, polegające między innymi na prażowaniu w specjalnych prażakach, jak też i oczyszczaniu, aby nadawało się ono do wykorzystania w kowalstwie. Wytopione w dymarkach żelazo, nadawało się do wyrobu narzędzi rolniczych, broni, a także to prostych sprzętów wykorzystywanych w gospodarstwach domowych.

Proces dymarkowy, znany był na starym kontynencie od początku drugiego stulecia przed naszą erą. W Polsce zawitał on po koniec I wieku naszej ery. W początkowym okresie pracy dymarek, te proste piece hutnicze wyłożone były gliniastym podłożem.

Usytuowano je zawsze w zagłębieniach ziemi, tworząc tym samym ogniska dymarskie. Nazywano je często, piecami jednorazowego użytku, gdyż po zakończeniu procesu wytopnego, jego część nadziemna była niszczona, część zagłębioną wraz z żużlem pozostawiano do ponownego użycia.

Zagłębie Świętokrzyskie

W Polsce odkryto pierwsze dymarki, na terenie Kielecczyzny. W dawnych wiekach, funkcjonowało tak zwane Zagłębie Świętokrzyskie, którego praca polegała na wytapianiu żelaza. Do rozpalania ognisk piecowych używano skórzanego miechu, który także mogliśmy oglądać na rekonstrukcji historycznej.

Redakcja Polish News, dziękuje za zaproszenie i możliwość wykonania zdjęć.

Teks i zdjęcia Ewa Michałowska -Walkiewicz

[email protected]