Może warto się wygłupiać – za to też płacą

Prezydent RP Andrzej Duda  z Premierem Mateuszem Morawieckim

Kiedy szlachta w Anglii domagała się od króla poszanowania choćby w małym zakresie ich prawa do własności (Magna Carta), wrzask uczynił się był wielki pośród rojalistów, gardłujących o zamachu na władzę królewską, etc. etc. Pojedynkom a nawet mordom nie było prawie końca przez dobrych kilka sezonów. Kiedy jednak okazało się, że to się wszystkim opłaca, odpuściło, wrzawy już od dawna nie ma, a prawo do czegokolwiek robi wciąż karierę. Pod warunkiem, że jest ktoś taki, kto ów pretekst do ustanowienia prawa wymyśli. Wprawdzie takich nie sieją, ale tacy jednak wciąż rosną i rosną.

Dowodem na to może być choćby ustawa o ochronie Azjatów. Zdumiałem się niezwykle, bo do głowy by mi nie przyszło, że Azjaci w USA A.D. 2021 mają status pozwalający innym obywatelom na ich – no właśnie, na co?

Zostawmy może Azjatów, Amerykanów oraz żyjących tam kimkolwiek by byli ich własnemu przeznaczeniu. Udowodnili że są kreatywni i rozśmieszają cały świat pełną parą jak chcą.

Zajmiemy się gospodarką polską. Po pierwsze to znacznie prostsze. Po drugie temat gorący jak kartofel z ognia. Po trzecie każdy się na tym zna najlepiej, i w końcu rządowi trzeba dokopać a okazja jest jak znalazł. Dlaczego rządowi trzeba dokopywać? Wszystkie inne powody możemy odpuścić bez zmrużenia oka, ale wymienionych poniżej lekceważyć nie można.

Wymieńmy zatem kilka powodów kopania w rząd:

  • na wszelki wypadek, żeby się im tam w głowie od sukcesów nie poprzewracało

  • dla sportu, aby nie wyjść z wprawy w kopaniu

  • z nudów

  • bo mi nie przyznali dotacji, grantów etc.

  • bo taka jest linia oporu, a ja się przecież opieram, chociaż jeszcze nie wiem na czym

  • bo mi płacą za kopanie w rząd a nie za kopanie w nierząd (za kopanie w nierząd można nawet nieźle oberwać)

  • bo kopanie w rząd przynosi rozgłos, sławę i lajki

  • bo kopanie w rząd jest trendy

  • bo nie lubię takich co rządzą (takich co nie mają nic do gadania też nie lubię)

  • bo mój ulubiony komentator bez przerwy kopie to ja razem z nim

  • bo mój interes jest w tym aby rządowi dokopać

  • rząd nic nie robi tylko wystawia się na ciosy a ci co kopią mają za to premie

  • moi kumple prawie wszyscy są przeciw rządowi, dlaczego mam się im wychylać

  • bo jestem w opozycji, to mój interes

  • bo jestem anarchistą a anarchiści nie uznają rządów

  • bo byłem w poprzednim rządzie który przegrał wybory

Można wymienić jeszcze kilka tuzinów takich powodów kopania w rząd a łączy je wspólnota bezsilności. Kopać można, zmienić się nie da.

Z perspektywy historycznej utyskiwania na rządy były od zawsze, powszechne a przez ostatnie 250 lat z przerwami, były nawet uzasadnione bo to byli naslancy, kiedy rządy narzucane były przez ościenników. Marzeniem był wtedy jakikolwiek, byle był polski rząd. Konkluzja tutaj nasuwa się sama, kiedy rząd już jest no to się go kopie. Kiedy nie ma to nadyma się duże parcie na jego powołanie. A kiedy już zostanie powołany to dalejże da capo al fine.

Powoływanie rządu w Polsce (ale nie tylko tam) przypomina anegdotę o teatrum. W teatrum takim jak w Polsce, jest dyrektor i wszyscy aktorzy obeznani jako tako z tym businessem zabiegają o względy dyrektora po to aby w obsadzaniu ról, brał pod uwagę właśnie ich osoby. Niektórzy łączą się nawet w grupy aby nacisk był skuteczniejszy. W końcu obsada zostaje dokonana, są wybrańcy i odesłańcy, dotychczasowe grupy lobbistów się kłócą i najwięksi dotąd adwersarze łączą się we wspólny front przeciwko dyrektorowi. Cóż ten może? Obiecuje, lawiruje, kręci aż do następnej obsady, lub do dymisji którą wywalczą odrzuceni. Casus belli niejakiego Harvey Weinsteina z Nowego Jorku, ilustruje ten przykład jeszcze dosadniej. Świat jest mały a jego grzechy mają wymiar uniwersalny i nihil novi sub sole.

Cóż takiego uczyni rząd w Polsce po ogłoszeniu kolejnego programu gospodarczego, oczywiście totalnie przez totalniaków odrzuconego. Nie zdradzę chyba tajemnicy jeśli powiem, że przystąpi do realizacji. Środki są zapewnione to i wykonanie postąpi.

Chętnie podjąłbym się krytyki tego rządu (Morawieckiego), gdyby nie jedyna przeszkoda: przyłączenie się do chóru totalnych w zaślepieniu, nie daje pola do manewrów merytorycznych. W tym sensie Morawiecki i jego współpracownicy mają raczej pecha, bo nie mogą liczyć na żadną pomoc przy weryfikacji potencjalnych błędów.

Interesem opozycji jest pogrążenie rządu w celu przejęcia władzy. Zastanawiam się jedynie jaki to jest interes, jeżeli jak twierdzi opozycja, skarb jest w ruinie. To czego tam będą szukać. Z drugiej strony jeśli nie podejmą wraz z rządem naprawy skarbu, to o co się będą spierać?

Nie, opozycja nie jest aż tak głupia. Wie, że skarb jest pełny i chciałaby po niego sięgnąć. Niestety nie wie jak to zrobić (brak programu), to znaczy jak skarb napełniać, aby potem było się czym podzielić. I tym problemem opozycji rząd się właśnie zajmuje. Nie dopuszczając darmozjadów do koryta.

Obserwator zza miedzy 5/19/21