Miss Polonia okresu międzywojennego

Panna Zosieńka, czyli inaczej mówiąc Zofia Batycka, urodziła się dnia 22 sierpnia 1907 roku we Lwowie. Zmarła ona natomiast dnia 9 czerwca 1989 roku w Los Angeles. Była ona aktorką kina polskiego okresu dwudziestolecia międzywojennego oraz mało już dzisiaj ktoś o tym pamięta, że była ona Miss Polonią w międzynarodowym konkursie piękności, zorganizowanym w 1930 roku. Zofia Batycka była także pierwszą Wicemiss Europy 1930 roku, a także Miss Paramount konkursu z 1931 roku.

Pochodzenie

– Panna Zosieńka, była córką znanego galicyjskiego adwokata. Po ukończeniu gimnazjum we Lwowie, rozpoczęła ona studia w warszawskiej Szkole Głównej Handlowej. Już jako studentka zadebiutowała w filmie w dniu 28 kwietnia 1925 roku, co sprawiło, że stała się ona osobą niezwykle popularną. Jej uroda, rozświetliła polskie kino, pisały o niej w ten sposób warszawskie pisana. Często nazywano ją kwietniową Wenus, bo właśnie w tym miesiącu usłyszał o niej świat.- opowiada Jan Krzakowicz.

Na deskach międzynarodowych

– Wielka międzynarodowa sława, nie przesłoniła jej występów w polskim kinie. Z biegiem lat, jako najlepsza gwiazda polskiego filmu, trafiła do Hollywood, z nadzieją na wielką karierę. Mieszkając w Los Angeles, grała oprócz polskiego kina, w filmach amerykańskich. Odebrała znakomite staranne wychowanie patriotyczne, które owocowało jej pomocą dla rodaków w czasie trwania II wojny światowej – snuje o Batyckiej opowieści Stanisław Janicki

Najpiękniejsza z Polek

Zostając w roku 1931 Miss Paramountu, podpisała kontrakt z amerykańską wytwórnią „International Artists”. W 1934 roku, Zofia Batycka powróciła do kraju i przez pewien czas występowała jako aktorka warszawskich scen teatralnych. Wkrótce porzuciła aktorstwo i wyszła za mąż za obywatela holenderskiego i zamieszkała w Antwerpii. Jednak mawiała ona zawsze, że ma ona dwie ojczyzny. Ukochaną Polskę i bliską jej sercu Amerykę

W USA

– W parę miesięcy po zakończeniu wojny wyjechała do USA i osiadła ona na stałe w Los Angeles. W tym już czasie, nikt nie proponował jej gry aktorskiej, a co więcej zapomniał o jej scenicznym talencie. Po przedwczesnej śmierci męża, utrzymywała siebie i matkę z lekcji języków obcych, a należy wiedzieć, że władała biegle czterema językami. Następnie pracowała w ona w galerii „Bac Street Antiques”. Po przejściu na emeryturę zamieszkała w domu opieki społecznej, gdzie zmarła w zapomnieniu – relacjonuje Stanisław Janicki.

To ona wywyższyła urodę polskich kobiet na świecie, a jej gra aktorska, podkreśliła kunszt polskiego aktorstwa na międzynarodowych deskach teatralnych.

Ewa Michałowska – Walkiewicz

[email protected]

Foto: warszawa.gazeta.p