Maria Kazimiera – królowa Polski

Malżeństwo z Jeanem Zamoyskim

Maria Kazimiera jest niezaprzeczalnie jedna z najbardziej znanych monarchin polskich. Przedstawiana szerszemu ogólowi jako królowa Marysienka doczekala sie licznych opracowan historycznych, z których czesc ukazuje ja w sposób zbyt powierzchowny, jako zone slawnego wodza i króla Jana III Sobieskiego, umiejetnie manipulujaca swa uroda, lecz nigdy szczerze nie kochajaca swego meza, chociaz zapewne do niego przywiazana. Zarzuca sie jej (czesto nie-slusznie) wybujala ambicje, ciasne horyzonty myslowe, despotycznosc i przenoszenie drobiazgów nad rzeczy istotne. Swój rozglos wsród potomnych zawdziecza w duzej mierze slynnym „erotycznym” listom, które król pisal do niej. Królowa takze pozostawila po sobie bogata korespondencje. Dopiero dzisiaj czesc historyków wyraza poglad, ze piekna królowa posiadala równiez serce i rozum.

W wirze walk

W czasie, gdy piekna dwórka królowej brala slub z „Sobiepanem” Zamoyskim, przyszly jej maz Sobieski przebywal w wojsku, walczac z najazdem ksiecia Siedmio-grodu – Rakoczym. Pod koniec 1658 roku dowodzil juz trzytysiecznym korpusem kawalerii w Prusach Królewskich, prowadzac akcje dywersyjna przeciw Szwedom.

Rok 1659 stal sie pierwszym stopniem do kariery wojskowej mlodego dowódcy; po raz pierwszy zostal wybrany na posla i wzial udzial w komisji sejmowej do spraw Ukrainy.

Koniec wojny szwedzkiej w 1660 roku byl poczatkiem nowej wojny z Rosja o Bialorus i Ukraine. Polacy otoczyli armie kniazia Szeremietiewa pod Cudnowem, a nastepnie zmusili do kapitulacji Kozaków Jerzego Chmielnickiego, nieudolnego syna wielkiego wodza Ukrainy. Po tych kleskach armia rosyjska zostala zmuszona do kapitulacji.

Sobieski poczynal sobie dzielnie w obu bitwach. W jednej z nich od kul rosyjskich padly pod nim dwa konie, ale on sam wyszedl calo z opresji i walnie przyczynil sie do zwyciestwa.

Wkrótce nad wyniszczona wojnami Polska zawislo nowe grozne niebezpieczenstwo – widmo wojny domowej. Powodem do niej stal sie zamiar króla Jana Kazimierza wyboru nastepcy tronu jeszcze za swego zycia. Pod wplywem Ludwiki Marii pretendentem zostal ksiaze francuski Kondeusz, przedstawiciel kraju o wladzy absolutnej. Oznaczalo to zniesienie wolnej elekcji i uderzenie w „zlota wolnosc szlachecka”. Kraj podzielil sie na dwa obozy. Stronnictwo królewskie za pomoca intryg, przekupstwa i szantazu zjednalo sobie wielu stronników.

Przeciwko planom królewskim ostro zareagowaly wrogie Francji osrodki, jak Wieden, Berlin i Rzym. Co chwile w kraju wybuchaly rokosze oraz bunty chlopskie i wojskowe. W wyniku bezustannych wojen Rzeczpospolita skurczyla sie z 990 tys. km2 do 730 tys. km2, a ludnosc panstwa zmniejszyla sie z 10 do 5 milionów.

W śladach królowj i jej dwórki

Sobieski, podobnie jak wielu magnatów, pokusil sie o francuskie pieniadze. Najpierw otrzymal od Ludwiki Marii 4800, nastepnie 8000, a wreszcie 20 tysiecy liwrów. W tym czasie dysponowal wielomilionowym majatkiem. Aby zrozumiec to jego „lakomstwo” na zywa gotówke, nalezy wyjasnic, ze w tych czasach magnaci nie mieli przy sobie zbyt wiele pieniedzy. W ówczesnej Polsce przy malej ilosci banków, zacofanej gospodarce i niewielkiej wymianie towarowej trudno bylo o wieksza gotówke, a majatki magnackie dawaly duze zyski w naturze, nie zas w pieniadzu.

Królowa widziala w Sobieskim czlowieka wybitnego, pragnela go wiec pozyskac dla swych planów naprawy Rzeczypospolitej. Jego z kolei do obozu „francuskiego” pociagnela wojewodzina Zamoyska. Królowa zdawala sobie z tego doskonale sprawe i uzywala swej bylej dwórki jako przynety, ulatwiajac wielokroc dwojgu mlodym zblizenie…

Tak sie jakos dziwnie zlozylo, ze w pobliskim Jaworowie osiedlil sie Sobieski i niby przypadkiem nawiazal korespondencje z piekna i nudzaca sie zona „Sobiepana”. Poczatkowo jej tresc sprowadzala sie do porad w gospodarowaniu i prósb o udzielenie pomocy przy zalatwianiu drobnych spraw. Nawiazujac korespondencje z chorazym koronnym Marysienka pragnela glównie wymieniac z nim rózne wiesci, szczególnie dotyczace dworu królewskiego. Przez dluzszy czas jej listy nie wykraczaly poza stosunek „mateczki do przybranego syna”.

Przyzwyczajony do latwych podbojów na polu Amora Sobieski próbowal przekroczyc dozwolone granice, lecz spotkal sie z reprymenda ze strony pani Zamoyskiej. W jednym z listów prosila go, aby otaczal ja „czysta i niewinna przyjaznia”.

W korespondencji z 1660 r. zwierzala sie ze swych smutków i radosci. Tych pierwszych przysparzal jej przewaznie maz: „Od trzech dni leze w lózku z powodu jednej z pijackich awantur, jakie Ksiaze JMc ma zwyczaj urzadzac”. W czasie awantury z pijanym mezem chwycila do reki szpade, by stanac w obronie sluzacego, którego Zamoyski chcial zabic w jej pokoju.

W kilka miesiecy po narodzinach malej i slabiutkiej Kasi pisala do chorazego, ze musi dolewac jej do potrawki cieplego piwa i tym odzywiac dziecko.

„Mateczka” przyznala takze sobie prawo do zajmowania sie sprawami sercowymi swego „syna”. Dowiedziawszy sie o pozarze we wlosciach Sobieskiego, w czasie którego splonela laYnia z mlodymi Woloszkami, „które uciekajac przed zamieszkami na Ukrainie, schronily sie do Jaworowa: wiedzialy dobrze – pisala rozzalona Francuzka – ze znajda w Wci opiekuna – a to nie byle jaka reputacja! Niech Wasc uwaza, zeby Wci nie zaspiewano jeszcze raz: „Czy ia toby ne mowila, ne bery Woloszki!”

To napomnienie moze swiadczyc o bujnym zyciu erotycznym mlodego magnata. Okazalo sie, ze podobnie jak „Sobiepan” posiadal swój prywatny haremik wschodnich pieknosci, w którym jak w kartach dokonywal czestych przetasowan.