Legenda grudniowa- Świślina

Świślina to niewielka polska wieś, leżąca w województwie świętokrzyskim. Należy ona do powiatu starachowickiego i gminy Pawłów. Przez tę wieś, przepływa rzeka o tej samej nazwie. Stanowi ona prawy dopływ rzeki Kamiennej.

Zbiornik Wióry

W 2005 roku, na Świślinie otwarty został zbiornik Wióry, którego budowa trwała od 1978 roku. Jego pojemność ma wynosić 35 mln m³. Według Słownika Geograficznego pochodzącego z roku 1890, Świślina wraz z przepływającą przez nią rzeką, należała niegdyś do granic Królestwa Polskiego. Wspomniana wieś, należy do klucza kunowskiego, stanowiącego niegdyś majątek biskupów krakowskich. Rzeka ta nosi nieformalną nazwę Rzeki Polskiej Krwi, ponieważ za czasów powstania styczniowego, Rosjanie rozstrzeliwali nad nią polskich powstańców, których następnie wrzucali w nurt wspomnianej rzeki. Naocznym świadkiem tamtych zdarzeń, była wielka patriotka polska Irena Teofila Teodora Olszewska, która zapisała ten fakt w swoim pamiętniku.

Legenda o lisich skórach

Towarzystwo Literackie Igliwie ze Stawu Kunowskiego wraz z naszą redakcją, na zaproszenie Danuty Owsikowej regionalistki świętokrzyskiej, udało się do Świśliny, by tam zapoznać się z legendą opowiadaną tuż przed okresem Bożego Narodzenia…

Przed laty mieszkał w Świślinie Maniek Trąbka, który przez lata nie mógł znaleźć sobie należytego zajęcia. Początkowo wynajmował się on do prac na roli w okolicznych gospodarstwach. Jednak zajęcie to było iście sezonowe, tak że w okresie zimowym często przymierał on głodem. Postanowił on zatem udać się na Górny Śląsk, by tam podjąć się pracy górnika. Praca szla mu bardzo dobrze, ale z czasem postanowił poszukać sobie narzeczonej. Mijały miesiące i lata, ale Mańkowi jakoś nie udało się nikogo znaleźć. Aż pewnego razu, poszedł on na spacer do pobliskiego parku i tam zobaczył dziewczynę jak marzenie. Pięknie zbudowana kobieta, posiadająca długie blond włosy, zachwyciła serce Mańka. Po pewnym czasie, gdy zbliżała się Gwiazdka, postanowił zabrać ją do rodzinnej wsi, by pokazać starej matce i siostrze przyszłą żonę. Siostra Mańka, Anielka posługiwała u księdza dobrodzieja w kuchni, za co dał on jej pięknie wyprawionego srebrnego lisa, którego to Anielcia wdziewała gdy udawała się na niedzielną mszę. Gdy tylko Maniek z narzeczoną zawitał na święta grudniowe do domu, wszyscy po wigilijnej wieczerzy, udali się na pasterkę. Narzeczona Mańka zachwycona lisem Anielki, poprosiła dziewczynę aby dala jej go przymierzyć. Gdy tylko ubrała się ona w zdobny kołnierz, uciekła z domu mańkowego i ślad po niej zaginął. Podobno co roku w wigilię śnią się Mańkowi skóry z lisów, które przemawiają do niego ludzkim głosem, by nigdy nie wierzył każdej napotkanej kobiecie. Do chwili obecnej, znany jest w Świślinie zwyczaj srebrnego lisa. Każdy młodzieniec w samo południe 24 grudnia, przywiesza sobie do pasa skórę zw srebrnego lisa i krzyczy ….hej gdzie jest ta ziemi strona, w której mieszka moja przyszła żona….Po takim obrzędzie, pierwsza kobieta która przyśni się chłopakowi, będzie jego upragnioną żoną….

 Rzeka Świślina

Redakcja Polish News, dziękuje pani Danucie Owsikowej za zaproszenie do Świśliny i opowiedzenie nam tej nieznanej legendy, związanej z Bożym Narodzeniem.

Ewa Michałowska – Walkiewicz