Konrad Łęcki o kulisach powstawania filmu ” Wyklęty”

,,Wyklęty” to nie tylko film historyczny.To przykład cięzkiej pracy , uporu i dążenia do wyznaczonego celu. W filmie, oprócz niewątpliwie wciąż dyskusyjnego tematu żołnierzy wykletych jest przedstawiony ludzki dramat, osamotnienie, walka o przetrwanie. Główny bohater, kórego losy oparte były na historii kilku prawdziwych osób, przeżywał zwykłe ludzkie rozterki, nie godząc się z powojenną rzeczywistością.
W premierze uczestniczyła także duża grupa młodzieży z Polskiej Katolickiej Szkoły im. Świętego Krzyża w Joliet, z nauczycielem Markiem Rzeszotko. Jak sami przyznali, warto było obejrzeć ten film. 
Zarówno reżyser  Konrad Łęcki jak producent filmu Michał Kondrat chętnie i z wielkim zaangażowaniem opowiadali o szczegółach z planu zdjęciowego, często zabawnych. Po spotkaniu można było otrzymać pamiątkowy plakat z autografami gości.

,,Wyklety” to nie tylko sceny batalistyczne, ale i piekne polskie pejzaże, przyroda, wygląd powojennych domów, sposób życia, ubiór a także wątek miłosny.
Warto zobaczyć film, który mówi o naszej historii, chociaż bolesnej.
Bo jak powiedział Józef Piłsudski ,,Naród, który traci pamięć przestaje być Narodem – staje się jedynie zbiorem ludzi, czasowo zajmujących dane terytorium…’

 

Konrad Łęcki podpisuje plakat

W piątek 31 marca 2017 roku we Frankfort o na południu Chicago odbyła się amerykańska premiera filmu ,, Wyklęty”. Z reżyserem i scenarzystą , Konradem Łęckim, rozmawiamy w trakcie popremierowego spotkania, w kórym uczestniczyła także liczna grupa polonijnej młodzieży.

Na uwagę zasługuje fakt, że że podczas tego spotkania twórca filmu nie powielał stereotypowych informacji, ale potafił zaciekawić, szczególnie młodych ludzi,opowiadając w sposób barwny i z humorem o kulisach powstawania filmu. Była to dla wszystkich nie tylko lekcja kinematografii, ale i doskonała powtórka z historii i geografii naszego kraju, kóra na pewno na długo pozostanie w pamięci.

 Elżbieta Berkowicz – Skąd pomysł na film o takiej tematyce ?

Konrad Łęcki: Już jako student prawa, gdyż jako pierwsze studiowałem prawo, pózniej dopiero ukończyłem reżyserię, zacząłem interesować się historią, której na tym kierunku było bardzo duzo.
Póżniej dużo czytałem, w głownej mierze zapisów autentycznych przeżyc partyzantów. Mój dziadek równiez był żołnierzem AK ale wtedy jeszcze byłem za mały, żeby od niego sie czegoś dowiedzieć….
Kiedy juz pomysł zrodził sie w mojej głowie, scenariusz napisałem w siedem dni….

EB: Jak dalece film jest wierny prawdzie historycznej ? Czy opierał sie Pan na jakis materiałach wizualnych, zdjęciach, opiniach konsultantów ?

KŁ: Zależało mi na tym żeby to wszystko było jak najbardziej autentyczne. Na przykład Marcin Kwaśny gra w czapce mojego dziadka, ten orzełek jest autentyczny, to jest oryginalne. Zreszta dużo tych umundurowań, które były użyte dla,, Wyklętych”, sa to naprawde oryginalne mundury , gdyż nie mielismy pieniędzy na uszycie. Ktoś zarzucił nam, że były za czyste, co mnie dosyć rozbawiło nie ukrywam. Zreszta ,,Lolo”” miał taki pseudonim dlatego, że dbał o czystość, był zawsze ogolony, dbał o higienę.

Raczej te filmy z PRL-u ich przedstawiały ich w ten sposób, że to były zarosniete zbiry, które chodziły tylko i pałały rządzą mordu i właściwie nic innego do roboty nie mieli … a oni jednak starali sie dbac o te rzeczy, jednak uważali sie za wojsko. Chcieli, żeby to wszystko wygladało tak, jak należy.

Nauczyciel Marek Rzeszutko  z pamiątkowym plakatem z autografami twórców filmu 

EB: Oni byli jednak wojskiem cały czas…

KŁ: Dlatego ten wojskowy regulamin II RP jeszcze przestrzegali, tak mogę to zawsze argumentować.

EB: W filmie widzimy przepiekne krajobrazy. Gdzie były robione zdjęcia?

KŁ: Zdjęcia, które Panstwo ogladali dzisiaj, były robione w środku Puszczy Swietokrzyskiej, przepieknej.
Zależało mi na tym, żeby ukazać autentyczne miejsca. Na przykład kapliczka jest w miejscowości Święta Katarzyna u podnóża do wejścia na Łysice, to jest najwieksza góra w Świętokrzyskim.
Jest tez pokazana miejscowość koło Kaziemierzy Wielkiej. I tu jest ciekawostka.
To jest pozostałosc grodu, który tam istniał, prawdopodobnie wczesniej niz Kraków. Tam była osada licząca ponad dziesięć tysięcy ludzi i ona znikła, nie wiadomo, co sie z nia stało. Co się stało z tymi ludźmi? Prawdopodobnie jakaś epidemia albo gigantyczny najazd. Więc też ciekawe miejsce i ciekawa historia.
Takich miejsc w filmie jest sporo.

 

Na premierze obecny był również Michał Konrad, producent filmu „

 

Widziwie otrzymali pamiątkowe plakaty z autografami

EB: Na pewno spotyka się pan zarówno z wyrazami uznania, jak i głosami krytyki. Jakie zarzuty padaja pod Pana adresem?

: Niektórzy zarzucaja mi, że film jest zbyt brutalny. Ja starałem się w miare realistycznie oddać, na przykład język, jakim posługiwali sie ludzie z Urzędu Bezpieczeństwa.
Mało wiarygodne byłoby, gdybym w dialogach użył na przykład ,,…Ty niedobry ….”
Byłoby to po pierwsze śmieszne, a po drugie nieprawdziwe.

EB: Jakie były największe trudnosci w realizacji tego filmu?

KŁ:Przede wszystkim brak środków finansowych. Przez pierwszy rok aktorzy pracowalali praktycznie bez gaży. I tutaj ogromne ukłony w stronę Polonii, równiez amerykańskiej. Po moim apelu z prośbą o wsparcie, który zapewne Państwo widzieli, ludzie lawinowo zaczeli wpłacac pieniądze. W miedzyczasie zmieniła sie tez sytuacja w kraju, powstał nowy rząd i pozyskalismy kilku sponsorów. Jednak film zamknął sie w kwocie 2, 5 miliona złotych, dla porównania ,,Wołyń” miał budżet 14 milionów.

Ze względu na ograniczony budżet, brak sponsorów,musielismy przerwać zdjęcia na prawie rok.
I tak na przykład scena, w którym Bauman idzie za Lalkiem i druga, kiedy go zabija, były kręcone w odstępie roku. W tym czasie Dominik Bąk, który grał rolę Baumana, schudł cztery kilo i to było widać, zrobiły mu się dołki w policzkach (śmiech), bałem sie, żeby tego ktos nie zauważył…
Kolejna rzecz, to nie mogliśmy sobie pozwolic na powtórki.
Wiele scen musiało byc zagranych za pierwszym razem. W wielu scenach aktorzy sami grali sceny wymagające kaskaderów, z uwagi na to brak środków….

Ale mielismy tez zabawne momenty, na przykład wszyscy chieli się wcielić w żołnierzy AK, a nikt nie chciał byc UB – ekiem. W jednej scenie sam przebrałem sie za UB -eka, gdyz po prostu była liczebna przewaga partyzantów, a tak być nie mogło ….
Lub innym razem, jak chłopcy w mundurach i pełnej charakteryzacji, z ranami postrzałowymi poszli do sklepu, żeby kupic sobie coś do picia….wbudziło to przerażenie !

Jako ciekawostke powiem jeszcze, że mój ,,osobisty” syn grał role ..małego ,,Lolo”.
I o ile na poczatku obeszło się o dwóch paczkach M & M -sów, to pod koniec filmu mój syn zaczął mieć wymagania, jak zawodowy aktor….( śmiech)

Twórcy filmu z polonijną młodzieżą

EB:Jakie są Pana osobiste refleksje, po pierwszych tygodniach, od kiedy film pojawił się na dużych ekranach ?

:Trudno jest w Polsce przełamac stereotypy. Poza tym, żyje wielu ludzi, którzy sa potomkami komunistów, ich dzieci, wnuki. Oni mieli przekazywany zupełnie inny obraz żołnierzy z podziemia. Dla nich to byli zwykli bandyci !

Życzymy więc, aby Pański film przyczynił się do przełamania stereotypów i przyciągnął do kin jak najwięcej widzów, a także artystycznego spełnienia i zawodowej satysfakcji !
Elżbieta Berkowicz

 Autorka wywiadu Elżbieta Berkowicz z reżyserem