Dobre wyniki amerykańskiego rynku pracy mogą wpłynąć na podwyżkę stóp procentowych.

 

Amerykański rynek pracy jest w coraz lepszej formie. Spada bezrobocie, liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła do najniższego poziomu od 43 lat. Te dane zdaniem ekspertów powinny przekonać amerykański bank centralny do konieczności podwyższenia stóp procentowych. Pewna wydaje się podwyżka o 25 pkt proc. jeszcze w grudniu – ocenia Krzysztof Wołowicz, główny ekonomista BPS TFI SA. Ewentualne podwyżki w 2017 roku będą zależeć od polityki gospodarczej Donalda Trumpa.
– Ostatnie dane z amerykańskiego rynku pracy rzeczywiście pokazują bardzo dobrą sytuację. Tygodniowe zasiłki, które są miarą znacząco wahliwą, właściwie już od wielu miesięcy pokazują rekordowe poziomy i ostatnie dane także to potwierdzają – wskazuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Krzysztof Wołowicz, główny ekonomista BPS TFI SA.

W listopadzie liczba bezrobotnych w Stanach Zjednoczonych spadła do 235 tys. osób (przy prognozach 257 tys.). To najlepszy wynik od 43 lat (w 1973 roku odnotowano 233 tys. bezrobotnych) i jednocześnie 89. tydzień z rzędu liczby wniosków o zasiłki dla bezrobotnych poniżej 300 tys. W październiku inflacja bazowa CPI w USA wyniosła 0,1 proc. mdm. i 2,1 proc. rdr.

– Takie dane powinny przekonać amerykański bank centralny do konieczności podwyższenia stóp procentowych. Fed już wcześniej to sygnalizował, zbyt niski poziom bezrobocia może być czynnikiem zagrażającym szybszemu odbiciu inflacji, dlatego spodziewałbym się, że bank centralny już w grudniu dokona podwyżki stóp procentowych – analizuje ekonomista.

Zdaniem Wołowicza podwyżka stóp procentowych za oceanem w grudniu jest niemal pewna, najprawdopodobniej o 25 pkt proc. Ewentualne kolejne podwyżki, w 2017 roku, będą przede wszystkim zależeć od polityki gospodarczej nowego prezydenta Donalda Trumpa. Zwiększanie wydatków fiskalnych powinno się przełożyć na wyższe stopy procentowe.
– Jeżeli rzeczywiście zacznie się realizacja zapowiedzi przedwyborczych dotyczących zwiększenia wydatków budżetowych i wysokiego deficytu fiskalnego, co groziłoby silnym odbiciem inflacji w Stanach Zjednoczonych, to oczywiście skłonność Fedu do podnoszenia stóp procentowych będzie większa. Wówczas będzie można spodziewać się 2, może nawet 3 podwyżek w przyszłym roku – ocenia ekspert.

Jeśli jednak Trump nie będzie skłonny do spełniania obietnic wyborczych, Fed może ostrożnie podchodzić do zmiany kosztu pieniądza. Zwłaszcza że szybka podwyżka może doprowadzić do niekorzystnych sytuacji na rynkach finansowych.
– Przez lata prowadzona polityka ultraniskich stóp procentowych na pewno wywołała pewne niepożądane zjawiska na rynkach finansowych. Fed zapewne obawia się, że mogą się pojawić pewne problemy – przekonuje Wołowicz.

Zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich mocno wpłynęło na rynki finansowe. Umocnił się dolar, kurs pary euro-dolar jest niższy od poziomu 1,08 (najniższy poziom od stycznia 2016 roku). Osłabił się za to złoty, nie tylko w stosunku do dolara, lecz także do innych walut.

– Wzrost rentowności obligacji polskich w ostatnim okresie właściwie jest niespotykany wcześniej, historycznie rzecz biorąc. W tej chwili jest właściwie tylko pytanie, do jakiego poziomu te rentowności w najbliższych miesiącach mogą jeszcze pójść – mówi ekonomista BPS TFI SA.
Wyprzedaż na rynku obligacji nasiliła się po wygranej Trumpa w wyborach prezydenckich. Rentowność polskich obligacji 10-letnich przekroczyła 3,35 proc. i tym samym jest najwyższa od 2015 roku.
– To wszystko świadczy o tym, że kapitał wycofuje się z rynków wschodzących, licząc na realizację zapowiedzi nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych w sferze gospodarczej – przekonuje Krzysztof Wołowicz.

http://www.inwestor.newseria.pl