Bożonarodzeniowe Obrzędy

Wesolych Swiat

Gdy siły powstańcze zajęły kilka małych miejscowości polskich, rugując z nich namiestników kozackich, polscy cywile w większej mierze przystępowali do powstania, by walczyć do ostatniej kropli krwi z niesprawiedliwością rosyjskiego zaborcy. Toteż po zwycięskich walkach pod Grochowiskami, dyktator Marian Langiewicz, przygotowywał się do kolejnego ataku, znajdując schronienie w murach wąchockiego klasztoru Cystersów. Tam został przyjęty ze stosownymi honorami, już jako wielki Polak i bohater narodowy. Przebywając kilka tygodni w rezydencji wąchockich zakonników, wraz ze swoimi doradcami rozpracowywał on kolejne plany ataku na Rosjan.

Po krwawym szturmie na stanowiska rosyjskie, Marian Langiewicz trafił do niewoli. Gdy wieść o jego uwięzieniu dotarła do Wąchocka, mimo prześladowań i wielu restrykcji ze strony zaborców, patrioci polscy zbierali się w jego klasztornych murach i co wieczór śpiewali pieśni narodowe, kultywujące naszą polskość i miłość do ukochanej ojczyzny. Aby nie wzbudzać podejrzeń ze strony kozaków, gdy po jedenastu miesiącach nieustannych walk powstanie niestety upadło, gorący patrioci znów zebrali się na uroczystościach wigilijno-bożonarodzeniowych w murach wąchockiego klasztoru, by pod płaszczykiem świętowania narodzenia Bożej Dzieciny poruszać sprawy niepodległości naszego kraju.

Od tej wigilii z 1863 roku, przez kolejne lata utarł się zwyczaj szczególnych obchodów świąt Bożego Narodzenia, na ziemiach polskich. Wielka patriotka polska, Eufemia Turska, na znak swego wielkiego oddania się sprawie polskiej, bożonarodzeniowe drzewko choinkowe, ustawione w głównym holu klasztoru cysterskiego, zawsze dekorowała we wstążeczki, na których wypisywała wszystkie imiona polskich królów, aby pamiętać, że kiedyś Polska była potęgą monarchistyczną w Europie i wolnym krajem.

Aniela Zachorska, do wigilijnej zupy pieczarkowej, dodawała nieco więcej tartego chrzanu niż tego wymagała od dawna stosowana praktyka kulinarna. Tłumaczyła ona ten fakt tym, że ta pikantna przyprawa doda szczególnego hartu do walki zbrojnej z zaborcami, tym wszystkim, którzy zasmakują przyrządzonej przez nią potrawy. Gdy Europa szykowała się do I wojny światowej, w społeczeństwie polskim również zaczęły kształtować się różne orientacje polityczne i ideowe, które wskazywały rozliczne drogi ku naszej wolności.

Gdy I Kompania Józefa Piłsudskiego wkroczyła do Królestwa Kongresowego w dniu 6 sierpnia 1914 roku, liczyła ona na poparcie cywilnej ludności polskiej w walkach z Rosjanami, którzy na dobre panoszyli się na ziemiach polskich. Uważano wówczas, że Polacy zbrojnie wystąpią wtedy przeciwko Rosji. Jednak mieszkańcy Kongresówki, widząc Austriaków – polskich zaborców obok naszego wojska, nie przystąpili do walk powstańczych w sposób, na jaki liczyli piłsudczycy. Pod koniec 1914 roku, dzięki wysiłkom polskich polityków w tym także i Piłsudskiego, Austriacy zgodzili się na powołanie w Galicji, Legionów Polskich. W grudniu pułk Strzelców przekształcono w I Brygadę Legionów Polskich. W krwawych walkach z dotychczasowymi zaborcami, Piłsudski pokazał całemu światu, że Polska i Polacy potrafią upomnieć się o swoje narodowe prawa.

Sybir Oplatek
W niewielkiej miesjcowści świętokrzyskiej Opatów, gdzie Piłsudski rozpoczął walkę z Rosjanami, we wszystkie święta Bożego Narodzenia, mieszkańcy tego miasteczka, wytłaczali na opłatku, postać wielkiego marszałka Polski. Od wigilii, aż do nowego roku na każdym polskim stole stał posążek wielkiego wodza Polaków, jakim był Józef Piłsudski. Oprócz kolęd, śpiewano wówczas Warszawiankę, która dodawała wszystkim wiary w lepsze jutro naszej ojczyzny.

Nowy Rok!
Gdy rozpętała się II wojna światowa, obchody Świat Bożego Narodzenia, również były okazją do narodowego zbratania się, wszystkich polskich patriotów. Wśród spopielanych kartek wydobytych z katyńskich grobów są i takie, na których zapisane są nigdy nie dostarczone życzenia wesołych świąt Bożego Narodzenia 1939 roku. Słowa te, zapisał żołnierz o imieniu Adam, dla swojej żony mieszkającej w Hrubieszowie. Na pewno on, jako polski żołnierz i patriota, wierzył, że kiedyś zobaczy wolną Polskę i będzie się cieszył każdym Bożym Narodzeniem spędzonym w rodzinnym gronie. Niestety, jaki straszny go spotkał los, my potomni wiemy to najlepiej.

Warszawa, grudzień 1939
Warszawa, grudzień 1939

Na każdym wigilijnym stole w domu polskich rodzin, z których ojciec lub brat więziony był w obozie koncentracyjnym, obok talerzyka leżało jego zdjęcie, aby w tym szczególnym czasie bratać się z jego niedolą. Dziś, kiedy mamy już wolną ojczyznę obchody tych najpiękniejszych świąt w roku różnią się nieco od tych sprzed wielu lat.

Na kolacjach Bożonarodzeniowych w Suchedniowie, biesiadnicy tuż po połamaniu się opłatkiem, zaczynają ucztować tuż po powspominaniu sobie o dawnych dziejach naszej ojczyzny, które nie zawsze należały do szczęśliwych. Jako pierwsze danie, spożywany jest tam makowiec w cieście bakaliowym, który jest symbolem odwagi i zdrowia.

Starsi zaś podczas obchodów Świąt Narodzenia Syna Bożego, jako danie główne gotują sobie zupę kapustną, której ostatnią łyżkę z talerza, każdy z biesiadników wylewa za siebie, na dobrą wróżbę, aby kolejny rok był rokiem spełnionych nadziei.

Natomiast we wsi Kozia Wola, kultywowany jest zwyczaj snopny, polegający na wniesieniu do izby pierwszego snopa zżętego w danym roku zboża, aby był on znakiem dobrego urodzaju i szczególnej obfitości na kolejny rok.

Aby w nadchodzącym roku zachować trwałe zdrowie, w regionie Podlasia, zachował się zwyczaj zakopywania pod progiem każdego domostwa, ości z wigilijnego karpia.

Na Podkarpaciu zaś, kultywowany jest jeszcze jeden zwyczaj, tym razem mający na celu, utrzymania w domu sporej gotówki. Wówczas, aby te oczekiwania były spełnione wszyscy ucztujący przy świątecznym stole, wkładają sobie do portfela łuskę z karpia, który był podawany na wigilijnej kolacji.

W miejscowości Bliżyn, zachował się zwyczaj osmętny, polegający na spożywaniu w noc wigilijną dużej ilości słodkości, które mają zapewnić w roku następnym, pozbycie się smutnych myśli, które mogą nam niepotrzebnie uprzykrzyć życie. W mieście tym, kultywowany jest jeszcze jeden zwyczaj polegający na paleniu świec na stole świątecznym. Świece te muszą być koniecznie w kolorze żółto-miodowym, który zapewnia biesiadującym wszelką pomyślność i spełnienie marzeń.

Natomiast w miesjcowości świętokrzyskiej o nazwie Sobótka, zachował się zwyczaj dźwigania w noc wigilijną ciężkich rzeczy, na dobrą wróżbę mającą na celu zachowanie zdrowia i szczególnej mocy w roku przyszłym. Ponieważ zbliżają się te przewspaniałe święta, możemy i my wprowadzić do swojego domu zwyczaje, które podkreślą naszą przynależność narodową, a także zapewnią nam one zdrowie i wyjątkowy dostatek.

EWA MICHAŁOWSKA WALKIEWICZ